Baha Attract - bo tak nazywa się implant - jest całkowicie schowany pod skórą. Na zewnątrz widoczny jest mikroprocesor dźwięku. Pionierską w regionie operację wykonał zespół oddziału otolaryngologii i onkologii laryngologicznej z pododdziałem chirurgii szczękowej szpitala Biziela w Bydgoszczy. Zabieg przeprowadzono w miniony wtorek.
Wygodnie i estetycznie
Jak mówią lekarze, ukrycie implantu pod powłokami skórnymi ma nie tylko walor estetyczny, ale również zmniejsza ryzyko ewentualnych powikłań. - W tym wypadku nie ma obaw o to, że w okolicy implantu pojawią się infekcje - mówi dr Piotr Winiarski, ordynator oddziału. - Zabieg trwał mniej więcej 40 minut. Dla doświadczonego chirurga to nie jest trudna operacja. Pacjent miał znieczulenie miejscowe.
System Baha Attract jest najnowocześniejszym rozwiązaniem, którego działanie opiera się na przewodnictwie kostnym, to znaczy, że umożliwia przekazywanie dźwięku do ucha wewnętrznego poprzez drgania kości czaszki, omijając uszkodzone lub niewykształcone od urodzenia fragmenty ucha zewnętrznego i środkowego. Zewnętrzny procesor dźwięku rejestruje fale dźwiękowe i zaczyna drgać w sposób nieodczuwalny dla pacjenta. - Drgania są przekazywane przez skórę do implantu, a dalej przez kości czaszki sygnał dociera bezpośrednio do ślimaka - tłumaczy Winiarski. - Ślimak odpowiada za zmienianie fali dźwiękowej na impuls elektryczny, który nerwami jest przenoszony do kory słuchowej w mózgu.
Pionierzy w regionie
Pierwsza taka operacja w Polsce odbyła się trochę ponad rok temu, a dokładnie 30 października 2013 roku w Światowym Centrum Słuchu Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Kajetanach pod Warszawą, a zabiegu dokonał wówczas prof. Henryk Skarżyński.
W naszym województwie to pierwsza tego typu operacja, ale jak zapowiada dr Winiarski, nie ostatnia. Implant kosztuje około 25 tys. zł.
Czytaj e-wydanie »