- Nasz budynek został ocieplony tylko częściowo - opowiada Czytelnik ( nazwisko znane redakcji). - W tej sytuacji uznałem, że zakładanie podzielników ciepła to strata pieniędzy, bo i tak oczekiwanego efektu się nie osiągnie. Podobnego zdania było wielu lokatorów naszego bloku. Tymczasem spółdzielnia wzięła się na sposób i szantażem zmusiła nas do inwestycji, za którą przez dziesięć lat będę płacił po pięć złotych i pięćdziesiąt groszy.
Lokatorzy dowiedzieli się, że za ciepło w opomiarowanych mieszkaniach będą naliczane niższe stawki niż w tych, w których podzielników nie ma. Różnice sięgają nawet 90 groszy za metr kwadratowy, co oznacza, że mieszkając w typowym, 50-metrowym M-3, płaciliby o 45 zł miesięcznie więcej niż osoby posiadające podzielniki.
- To nie żaden szantaż, tylko decyzja zarządu i rady nadzorczej spółdzielni, podjęta na podstawie rozporządzenia ministra gospodarki - wyjaśnia Zbigniew Lewandowski, prezes SM "Południe". - Przepisy tak stanowią, że jeśli jeden z lokatorów chce założyć w swoim mieszkaniu podzielniki ciepła, to pozostali też powinni to zrobić. Inaczej są duże problemy z rozliczeniem zużytego ciepła. Dlatego prawo dopuszcza stawki wyższe o trzydzieści procent dla tych, którzy podzielników nie mają. I takie właśnie zasady obowiązują w naszej spółdzielni.
Prezes przekonuje, że podzielniki dają większą szansę na oszczędzanie i zwrot nadpłaconych kwot. A ocieplenie budynku przy ul. Broniewskiego 32 zaplanowano na 2011 rok.