Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć 3-letniej Zuzi. Znamy wyniki kontroli wojewody w MOPR-ze w Toruniu! Praca socjalna jak fikcja

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Rodzice tak bili 3-letnią Zuzię, aż zmarła - ustaliła prokuratura. Rodzina była objęta pomocą Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Toruniu. "Nowości" dotarły do wyników kontroli wojewody w ośrodku. Są złe i świadczą o tym, że praca socjalna z dysfunkcyjną rodziną ocierała się o fikcję. Jaką winną zaniedbań kontrolerzy wskazali byłą już p.o. dyrektora.

Zobacz wideo: Policja i sanepid wzmagają kontrole maseczek!

3-letnia Zuzia z potwornymi obrażeniami, w tym obrzękiem mózgu, w maju trafiła z mieszkania na starówce w Toruniu do szpitala. Mimo wysiłków lekarzy w nocy z 11 na 12 czerwca dziewczynka zmarła. Prokuratura jest przekonana, że rodzice Sylwia M. i Przemysław O. znęcali się nad dzieckiem. Oboje usłyszeli zarzuty dokonania zabójstwa córeczki w zamiarze ewentualnym.

Rodzina była objęta pomocą Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Toruniu przez kilka lat. W styczniu dzieci wróciły do niej z pieczy zastępczej. Tak zdecydował sąd rodzinny. Od tego czasu aż do pobicia Zuzi w maju "nie odnotowano żadnych działań w postaci pracy socjalnej" - ustalili kontrolerzy wojewody. Ale to tylko jedno z wielu zaniedbań, które zarzucają MOPR-owi.

Zaburzona psychicznie matka nie dawała sobie rady i nie brała leków. Już w 2017 roku ośrodek dostał informację z policji, że w domu jest przemoc fizyczna - Niebieskiej Karty jednak wtedy nie założono. Wywiady środowiskowe w tej rodzinie i praca socjalna były nierzetelne - to największy skrót ustaleń kontroli. Wyniki powędrowały do prokuratury, która w osobnym śledztwie bada odpowiedzialność MOPR-u i kuratorów sądowych w tragedii Zuzi. Jako winną zaniedbań kontrolerzy wojewody wskazali byłą już pełniącą obowiązki dyrektora MOPR-u w Toruniu.

"Nowości" dotarły do wyników kontroli wojewody w MOPR-ze. Już w 2017 roku policja informowała o przemocy w rodzinie

"Nowości" dotarły do wyników kontroli w MOPR Toruń, którą przeprowadzili urzędnicy wojewody kujawsko-pomorskiego oraz wydanych przez nich zaleceń pokontrolnych. Powodem kontroli, jak podano, był zgon dziecka spowodowany przemocą w rodzinie. Pod lupę wzięto w szczególności pracę socjalną z rodziną. Wyniki są złe. Zaznaczmy od razu, że kierownictwo MOPR-u protokół pokontrolny podpisało.

Oto szczegóły. Rodzina Zuzi objęta była pomocą MOPR-u od kilku lat, nie tylko finansową. Zajmowali się nią różni pracownicy socjalni, bo Sylwia M. i Przemysław O. kilkukrotnie się przeprowadzali.

Matka, Sylwia M., miała orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu znacznym na okres lat 2014-2018. Powinna się leczyć psychiatrycznie z powodu zaburzeń emocjonalnych i faktu nieprzyjmowania leków. Z tych m.in. powodów wymagała opieki i nadzoru MOPR-u - odnotowali kontrolerzy. W aktach ośrodka nie znaleźli dokumentów o kontynuacji orzeczenia.

Przemysław O. wielokrotnie przebywał w więzieniu. Przemoc w tej rodzinie była już przynajmniej od 2017 roku. Wtedy do MOPR Toruń wpłynęło pismo z komisariatu policji, w którym informowano, że Sylwia M. została pobita przez konkubenta. Tak silnie, że ze wstrząsem mózgu trafiła do szpitala na dwa tygodnie. Sprawą zajęła się prokuratura. Kontrolerzy wojewody odnotowali, że "w aktach klientki nie ma informacji dotyczących zakończenia sprawy".

To jednak nie wszystko! Już wtedy sytuacja kwalifikowała się na założenie Niebieskiej Karty, ale tego nie uczyniono. Cień tutaj zresztą pada na wszystkich, którzy z taka inicjatywą mieli prawo wyjść. "Dalsze czynności kontrolne wykazały, że w związku ze zdarzeniem pobicia małoletniej procedura Niebieskiej Karty została wszczęta przez policję dopiero 29 maja 2021 roku, po powzięciu dzień wcześniej przez policję informacji o przemocy w rodzinie" - opisują kontrolerzy.

Praca socjalna ocierająca się o fikcję. "Poważne nieprawidłowości", "niedopuszczalna sytuacja"

W 2018 roku rodzinę wspierać mieli już nie tylko pracownicy socjalni, ale i przyznany asystent rodziny. Niestety, jak ustaliła kontrola, nie wymieniali się informacjami. W tym też roku odnotowano, że Sylwia M.: pochodzi z rozbitej rodziny, nie ma wzorców rodzicielstwa, nie leczy się (choć powinna), ale "oznak zaniedbania dziecka nie ma".

W roku 2019 Sylwia M. trafiła do szpitala. Wtedy jej dzieci - także Zuzia - trafiły do rodziny zastępczej. Tak zdecydował sąd rodzinny. Matka chciała je odzyskać i tak też się stało. Znów na mocy decyzji sądu maluchy wróciły pod skrzydła Sylwii M. i Przemysława O. w styczniu 2021 roku. Warto tu zaznaczyć, że sąd każdorazowo w takich sprawach opiera się na informacjach od kuratora i MOPR-u.

Musi szokować fakt, że "po powrocie dzieci do rodziny biologicznej, czyli po 29 stycznia 2021 roku, nie odnotowano żadnych działań w formie pracy socjalnej". Kontrolerzy wojewody taki stan rzeczy odkryli ustalili nie tylko na podstawie analizy akt MOPR-u, ale i przesłuchań pracowników. Zatem miesiące, które doprowadziły do śmiertelnego pobicia Zuzi w maju br., wyjęte były spod nadzoru pracowników socjalnych.

Wcześniejsza praca socjalna również wyglądała słabo. "Zespół kontrolny stwierdził poważne nieprawidłowości polegające na niewystarczającej pracy z rodziną, a także współpracy z asystentem rodziny, co wprost przekładało się na brak rzetelnej wiedzy na temat problemów, z jakimi borykała się rodzina" - piszą urzędnicy.

Pracownik socjalny do rodziny nie poszedł w ogóle, bo "ma to zły wpływ na kondycje psychiczną podopiecznej"!

Za niedopuszczalną kontrolerzy uznali sytuację, w której pracownik socjalny zrezygnował z wizyty u Sylwii M. i udzielenia jej pomocy w formie pracy socjalnej, ponieważ "ma to zły wpływ na kondycję psychiczną podopiecznej" (rok 2019).

Wywiady środowiskowe np. z roku 2019 zawierały tylko lakoniczne zapisy typu "rodzina objęta wsparciem asystenta rodziny". Tak samo lapidarne meldunki o rodzinie wprowadzano do systemu "Pomost". "Nie odzwierciedlały one w ocenie inspektorów problemów i trudności występujących w rodzinie. Nie wynikało z nich m.in. od kiedy w rodzinie jest nadzór kuratora i z jakich powodów, jak również fakt, że rodzina nie radziła sobie w sprawach opiekuńczo-wychowawczych" - opisują kontrolerzy wojewody.

Odpowiedzialna? Pełniąca wtedy obowiązki dyrektora MOPR-u w Toruniu

Od 1 września dyrektorem MOPR-u jest Rafał Walter. To do niego adresowane jest wystąpienie pokontrolne, podpisane przez wojewodę Mikołaja Bogdanowicza. Zawiera nie tylko zalecenia naprawy sytuacji, najczęściej z adnotacją, że "do wprowadzenia na bieżąco" czy nawet "bez zbędnej zwłoki". Znajdują się tutaj również następujące słowa: "Jednocześnie wskazuje się panią p.o Dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie jako osobę odpowiedzialną za powstanie wyżej opisanych nieprawidłowości, która w okresie kontrolowanym pełniła ww. funkcję".

Do tematu będziemy wracali.

WAŻNE:

  • Zalecenie pokontrolne dla MOPR-u w Toruniu, wydane przez wojewodę Mikołaja Bogdanowicza, wraz z opisem ustaleń kontroli, opublikowane zostały w Biuletynie Informacji Publicznej Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.
  • W śledztwie dotyczącym MOPR-u i kuratorów sądowych z Torunia dotąd nikt nie usłyszał zarzutów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Śmierć 3-letniej Zuzi. Znamy wyniki kontroli wojewody w MOPR-ze w Toruniu! Praca socjalna jak fikcja - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska