- Maciej przychodził po mój samochód i sprzątał go - wyznała wczoraj w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy była pracownica solarium w centrum Bydgoszczy.
W jej zeznaniach złożonych sześć lat temu, tuż po zabójstwie 24-letniego Kamila Ch., którego ciało znaleziono w lesie w Tryszczynie, wyjawiła śledczym: - Dawałam mu 20 złotych. Jeździł potem autem do myjni.
Przeczytaj także: Kadafi znowu trafił za kraty. Groził bydgoskim policjantom
Maciej B., pseudonim „Maciula” to - w opinii śledczych Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy - jeden z najbardziej zaufanych „współpracowników” Tomasza B. Ten z kolei, noszący pseudonim „Kadafi” to według prokuratorów szef gangu narkotykowego, który w ciągu 10 lat na sprzedaży amfetaminy, tabletek ekstazy i marihuany w Kujawsko-Pomorskiem zarobił ponad 21 mln zł. Ponadto grupa miała kontrolować i czerpać zyski z pracy prostytutek w Bydgoszczy i okolicach. Po rozbiciu grupy w 2011 roku w sądzie są w toku sprawy kilkudziesięciu osób związanych z gangiem.
„Maciula” - jak to zostało wskazane w akcie oskarżenia - odpowiada natomiast za zabójstwo w kwietniu 2009 roku Kamila Ch. W lesie pod Bydgoszczą miał do niego oddać kilka strzałów z bliskiej odległości. Ofiara to diler narkotykowy, który - jak przekonują śledczy - próbował robić interesy na własną rękę i nie płacić „abonamentu” Tomaszowi B.
Wczoraj w sądzie zeznawały dwie byłe pracownice solarium w centrum Bydgoszczy. Punkt mieści się niemal po sąsiedzku ze sklepem z odżywkami dla sportowców, który prowadził inny człowiek „Kadafiego”, niejaki Adam P. „Pluto”.
Dlaczego „Maciula” pożyczał od pracownicy solarium samochód i jeździł nim na myjnię?
- Po prostu był uprzejmy - tłumaczyła wczoraj w sądzie świadek. - Był uprzejmy wobec mnie i mojej koleżanki z pracy.
Wątek samochodu jest dla sprawy istotny, ponieważ takie samo auto jak to, którym jeździła w 2009 roku była pracownica solarium, zostało zarejestrowane przez kamerę w pobliżu miejsca zbrodni.
- Na nagraniu z hotelu w Tryszczynie widać było srebrnego seata, podobnego do mojego - wyjaśniała wczoraj świadek. - Na filmie auto przejeżdża bokiem do kamery, w znacznym oddaleniu.
Wcześniej na tej samej sali sądowej inna koleżanka z pracy powiedziała, że znajoma była przestraszona faktem, iż jej auto jest badane przez policję w związku ze sprawą zabójstwa. Ta sama świadek zresztą przyznała, że również znała „Maciulę”. W jego towarzystwie miała, między innymi odwiedzić pewnego razu strzelnicę oraz pójść na mecz siatkówki w bydgoskiej hali „Łuczniczka”.