Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć... Dobra kara?

Rozmawiał ADAM WILLMA: [email protected]
Rozmowa z o. MARCINEM LISAKIEM, dominikaninem

- Śmierć bywa karą sprawiedliwą, ale czy jest karą dobrą?
- Rzeczywiście łatwiej mówić o sprawiedliwości, bo jeśli ktoś narusza prawo do życia innej osoby, można uznać, że sam odbiera sobie prawo do życia. A więc w kategoriach sprawiedliwości kara śmierci może być słuszna.
Ale czy jest dobra? Samo pojęcie kary w tym wypadku jest nieścisłe. Śmierć kończy życie, w związku z tym kara nie sięga dalej, wyrok śmierci jest bardziej końcem, skutkiem a nie karą. W przypadku wyroku śmierci nie ma mowy o resocjalizacji przestępcy, o jego poprawie, czy zadośćuczynieniu wobec rodziny ofiary zbrodni. Czy kara śmierci jest skuteczna albo dobra w kategoriach bezwzględnych? Wyrok śmierci może być niebezpieczny, powoduje zachwianie w sferze wartości: życie staje się względne. Daje satysfakcję bardziej pragnieniu zemsty niż przywraca porządek.

- Złoczyńcy, którzy towarzyszyli Chrystusowi na Golgocie, najprawdopodobniej ponosili karę za zadanie śmierci. Jeden z nich został zbawiony, bo przed śmiercią zdążył żałować za grzechy. Co z tymi ze skazańców, którym zadamy śmierć, którzy nie zdążą spotkać Chrystusa?
- Święty Tomasz mówił w tym przypadku, że sam wyrok śmierci daje skazańcowi szansę na nawrócenie. Jeśli przyjmie wyrok, będzie to jego pokuta za grzechy.
Przykład dobrego łotra wskazuje na to, że nawrócenie jest możliwe w każdym momencie życia, ale nie odnosi się bezpośrednio do kary śmierci. Biblia wcale też nie mówi, że drugi skazaniec został potępiony.
Często mamy tendencję do instrumentalnego traktowania fragmentów Pisma Świętego. Tymczasem nie jest ono zbiorem konkretnych rozwiązań prawnych, społecznych czy moralnych. Przede wszystkim wskazuje na rolę Boga w naszym życiu. W tym przypadku istotne jest, że Chrystus okazuje miłosierdzie skruszonemu złoczyńcy.

- W tym sporze również argument biblijny zyskał podstawowe znaczenie. Przeciwnicy kary śmierci przytaczają przykazanie miłości, zwolennicy podnoszą słowa św. Pawła o "prawie miecza".
- Święty Paweł mówi o tym, że władca, którego władza pochodzi od Boga (bo wszelka prawowita władza pochodzi "z góry"), ma prawo dla dobra społecznego stosować przymus fizyczny. Nie możemy jednak przyjmować wszelkich konkretnych standardów społecznych opisanych przez św. Pawła.
Prawa i zwyczaje z czasów biblijnych często mają się nijak wobec współczesności. Przykładowo apostoł Paweł nie ma nic przeciwko niewolnictwu, które wtedy było czymś normalnym. Dlatego poucza chrześcijańskich niewolników, jak mają służyć swym panom.
W rozwiązaniach społecznych nie należy zatem brać Biblii dosłownie, traktować jako nienaruszalny punkt odniesienia. Lepiej wczytywać się w głębszy, uniwersalny sens przekazu: miłość bliźniego, w tym miłość do nieprzyjaciół; przebaczenie wraz ze sprawiedliwością.

- Nowy katechizm Kościoła katolickiego mówi o karze śmierci jako ostateczności, która powinna być stosowana wyłącznie wtedy, gdy nie dysponujemy innymi środkami zabezpieczenia życia innych ludzi.
- Nawet zapis w nowym katechizmie ulegał zmianom. W pierwszej wersji z 1992 roku przyzwolenie dla kary śmierci było większe. Później natomiast, pod wpływem encykliki "Evangelium vitae" Jana Pawła II stanowisko to zostało zaostrzone. Papież wyszedł z założenia, że należy unikać kary śmierci, ponieważ państwo dysponuje innymi środkami by skutecznie karać za zbrodnię i unieszkodliwić sprawcę tak, żeby nie odbierać mu możliwości skruchy.
Ciągle jednak podkreślone jest prawo a nawet obowiązek samoobrony: "Miłość samego siebie pozostaje podstawową zasadą moralności. Jest zatem uprawnione domaganie się przestrzegania własnego prawa do życia. Kto broni swojego życia, nie jest winny zabójstwa, nawet jeśli jest zmuszony zadać swemu napastnikowi śmiertelny cios. Jeśli ktoś w obronie własnego życia używa większej siły, niż potrzeba, będzie to niegodziwe."
Jednak w sprawie samej kary śmierci, katechizm kwestionuje jej konieczność. Jeżeli są inne skuteczne środki, należy znieść karę śmierci.

- Kto ma to rozpoznać?
- To jest wyłączna kompetencja władzy świeckiej. Zdaniem Kościoła, kara śmierci może być sprawiedliwa, ale o ile to możliwe, należy zaniechać jej stosowania. To nie duchowni, ale politycy mają być specjalistami w sprawach społecznych i oni mają to ocenić.

- Udowodniono, że w ciągu ubiegłego wieku w Stanach Zjednoczonych karę śmierci zastosowano kilkadziesiąt razy w stosunku do ludzi - jak się okazało - niewinnych.
- Pomyłka sędziowska jest dla mnie najważniejszym argumentem przeciwko tej karze. Lepiej żeby wielu winnych uniknęło kary, niż żeby jakakolwiek niewinna osoba otrzymała wyrok śmierci, którego skutków po wykonaniu nie da się odwrócić.

- Jeśli przyjdzie do ojca polityk i spyta o to, jak ma głosować w kwestii przywrócenia kary śmierci, jaką odpowiedź usłyszy?
- Usłyszy, że nie istnieje w tym względzie jedyne moralnie słuszne rozwiązanie. Jeśli sam nie wie, co ma zrobić, to powinien zmienić zawód i zająć się np. hodowlą owiec (to dość popularne u nas w Irlandii). Mogę mu najwyżej powiedzieć, że należy unikać, o ile to możliwe, stosowania kary śmierci.
Dobrze, jeśli polityk czerpie moralną inspirację z Ewangelii, ale bałbym się, gdyby w każdej kwestii kierował się tylko nauczaniem Kościoła katolickiego. Gdyby chciał tak uczynić, musiałby zakazać w Polsce wydawania posiłków mięsnych w piątki, zabronić rozwodów i stosowania środków antykoncepcyjnych.
Tymczasem sam Kościół uznaje zasadę wolności religijnej, więc powinien sprzeciwiać się narzucaniu w prawodawstwie norm religijnych w zastępstwie norm moralnych. Według szkoły teologicznej, z którą się utożsamiam, nie ma czegoś takiego jak specyficzna moralność chrześcijańska.
Chrystus odwołuje się do ogólnoludzkiej moralności, która bliska jest każdemu człowiekowi. Obawiam się, że każdy polityk, który nadmiernie odwołuje się do nauczania Kościoła, uprawia grę polityczną albo dowodzi swej niekompetencji czy bezradności.

- Debata nad karą śmierci urasta do rangi symbolu. Obie jej strony, powołują się na nauczanie Kościoła broniąc przeciwstawnych tez. I na nauczaniu Kościoła dyskusję w tej sprawie kończą.
- To jest niestety rozmowa w stylu "czy lepiej być dobrym szewcem, czy szewcem katolickim". Po katolicku nie da się naprawiać butów, wiara ani modlitwa nie zastąpią umiejętności, pracowitości, solidności ani innych kompetencji. Powiewanie katolickim sztandarem często bywa zasłoną dla własnej niekompetencji.
Oczywiście, polityka jest tą sferą życia, w której powinno pojawiać się wiele pytań natury moralnej. Ale należy wziąć pod uwagę, że kościelne nauczanie społeczne może być błędne i zdarzało się, że takie było.
Sprawa pożyczki na procent jest najlepszym na to przykładem. Kościół katolicki przez wieki potępiał ją jako bezbożną lichwę. Kościół nie jest nieomylny w sprawach społecznych tak samo jak nie jest nieomylny w dziedzinie produkcji czy naprawy butów. Tym bardziej w wielu społecznych kwestiach powinien unikać nazbyt szczegółowych wskazówek i nie powinien też wyznaczać jedynie słusznego kierunku politycznego. Polityka wymaga kompetencji, skuteczności, przewidywania, zmienności. Trudno ją uprawiać jedynie "na kolanach".

- Głównymi orędownikami kary śmierci w Polsce są ludzie, którzy występują jednocześnie przeciw aborcji i eutanazji.
- Rzeczywiście dostrzegam tu pewien zgrzyt. Jan Paweł II w encyklice "Evangelium vitae" pisze o poszanowaniu życia w ogóle. A zatem sprzeciw wobec eutanazji i aborcji powinien iść w parze z postulatem zniesienia kary śmierci. Nawet jeśli ktoś zaprzeczył świętości życia poprzez zabicie innej osoby, nie przestaje być człowiekiem. Zastosowanie wyroku śmierci wobec niego przeczy tej świętości życia. Chciałbym przypomnieć o tym politykom, którzy wściekle bronią życia poczętego, a z drugiej strony walczą o wprowadzenie kary śmierci.
Przyznam jednak, że sam jestem zakłopotany, gdy myślę o problemach społecznych takiej rangi jak terroryzm. Sam nie potrafię odpowiedzieć, czy zamach terrorystyczny jest zbrodnią, która w tak straszliwy sposób godzi w porządek społeczny, że powinno się w tym przypadku dopuścić karę śmierci. Z drugiej strony skazanie terrorystów na śmierć tworzy z nich "męczenników", co sprawia, że ten rodzaj kary może okazać się zupełnie nieskuteczny w wymiarze odstraszania.

***

Marcin Lisak - (31 l.) dominikanin, zastępca redaktora naczelnego Katolickiej Agencji Informacyjnej, obecnie duszpasterz irlandzkiej Polonii

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska