https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć dwudziestu saren

Adam Lewandowski
Prokurator rejonowy w Żninie oskarżył prezesa i byłego łowczego Wojskowego Koła Łowieckiego "MIŚ". Myśliwi z tego koła odstrzelili 20 saren za dużo, za co muszą zapłacić Starostwu Powiatowemu 44 tys. zł.

     Bo - tak stanowi prawo - "Zwierzyna bezprawnie pozyskana stanowi własność skarbu państwa".
     Generał i reszta
     
Prezesem koła jest gen. Zbigniew B., emerytowany dowódca Pomorskiego Okręgu Wojskowego, byłym łowczym nadal pracujący w armii płk Andrzej M. W kierowanym przez nich kole łowieckim wojskowi stanowią więcej niż połowę myśliwych, jest wśród nich pięciu generałów. Pisałem o tym w reportażu "Krwawy "Miś", który ukazał się na naszych łamach w sierpniu ub.r. Wracamy do sprawy, gdyż ma już ona swój epilog.
     Od kwietnia 2000 roku do lutego 2001 strzelcy z "Misia" mogli zabić 105 saren, w tym 51 kozłów, 43 kozy i 11 koźląt. - W przedłożonych nam na piśmie realizacjach planu nie widniały żadne przekroczenia - opowiadał Walenty Szymczak, zastępca nadleśniczego w Gołąbkach pod Żninem. - O tym, że ustrzelili 20 saren więcej poinformowała nas dopiero ich komisja rewizyjna. Natychmiast zawiadomiliśmy starostę, a starosta - prokuratora.
     Bo - tak głosi ustawa Prawo łowieckie - "Kto zezwala na przekroczenie zatwierdzonego w planie łowieckim pozyskania zwierzyny, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
     I takie zarzuty Prokuratura Rejonowa w Żninie postawiła generałowi B. i pułkownikowi M. Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Żninie, a ten - ze względu na to, że były łowczy jest czynnym żołnierzem zawodowym - przekazał go do Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu. Prezes tegoż sądu i sędzia w jednej osobie, płk Tadeusz Wylegalski 11 stycznia tego roku przesłał akt oskarżenia do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - Sąd wojskowy może rozpatrywać tylko akty oskarżenia sporządzone przez prokuraturę wojskową - powiedział. Ale w miniony piątek poznańska prokuratura wojskowa przesłała materiały do swego ośrodka zamiejscowego w Bydgoszczy. Prokurator może przepisać akt oskarżenia albo w zastrzeleniu ponad plan 20 saren nie dostrzec przestępstwa i odstąpić od oskarżenia...
     Zawieszeni w prawach członków
     
Sprawą zajął się też okręgowy rzecznik dyscyplinarny Polskiego Związku Łowieckiego. W Bydgoszczy jest nim Leon Bojarski. Na początku tego miesiąca zebrał się Okręgowy Sąd Łowiecki. Przewodniczył mu Adam Wysocki. Zawieszeni w prawach członków Polskiego Związku Łowieckiego zostali nie tylko gen. B. i płk M., również ppłk Tadeusz C., były sekretarz koła "MIŚ" - do czasu rozstrzygnięcia sprawy karnej w sądzie wojskowym. Wszyscy trzej odwołali się do Głównego Sądu Łowieckiego w Warszawie. Tak więc zawieszenie w prawach członków Związku nie jest prawomocne.
     Wybory w kołach łowieckich odbędą się w marcu. Kołem "MIŚ formalnie kieruje nadal zawieszony nieprawomocnie przez okręg łowiecki i oskarżony przez sąd w Żninie gen. Zbigniew B. Czy emerytowany generał i również oskarżony pułkownik w służbie czynnej mogą brać udział w polowaniach i strzelać do zwierzyny? Czy może w nich także uczestniczyć nieprawomocnie zawieszony w prawach członka związku łowieckiego ppłk C.?
     Obecny łowczy "Misia" tłumaczy, że to nie problem, bowiem kończy się czas polowań i w tym roku - jak pamięta - ani generał, ani pułkownik nie brali w nich udziału. Jeżeli prokuratura wojskowa ich oskarży, a sąd skaże, to mogą zostać wykluczeni z listy członków Polskiego Związku Łowieckiego. Będą wtedy zmuszeni do zrezygnowania z broni. Wszystko to może się zdarzyć. Za śmierć dwudziestu saren ktoś musi przecież odpowiedzieć.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska