aktualizacja, poniedziałek 21.11.2016
Do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku dotarła opinia biegłego z Zakładu Medycyny Sądowej GUMed w sprawie przyczyn śmierci Nikoli.
- Biegły wskazał, że długi czas, jaki upłynął od urodzenia się dziecka do jego śmierci oraz stosowane w tym czasie intensywne leczenie uniemożliwiły na tym etapie jednoznaczne ustalenie przyczyny śmierci dziecka - mówi prokurator Maciej Załęski. - Niemniej w kontekście przyczyn mechanizmu zgonu biegły wskazał m.in. na przedwczesne oddzielenie się łożyska.
Według biegłego należy wystąpić o dodatkowe opinie specjalistów z dziedziny położnictwa i neonatologii.
- W tej sprawie zależy nam nie tylko na ustaleniu przebiegu samego porodu i późniejszych interwencji medycznych podejmowanych przez kilka dni życia dziecka - dodaje prok. Załęski. - Istotne jest również ustalenie prawidłowości decyzji i zachowań konkretnych osób oraz tego, czy zachowania te mogły doprowadzić do śmierci dziecka. Ewentualnie czy skutkowały sprowadzeniem bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziecka.
aktualizacja, piątek 18.11.2016
- Śledztwo nie jest prowadzone przeciw konkretnej osobie, ale w sprawie - zaznacza prok. Maciej Załęski z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
Jak podaje TVN24, rodzice Nikoli zarzucają lekarzom zbyt późną reakcję i zatajenie wyników sekcji zwłok. Nikola była trzecim dzieckiem pani Magdy i nic nie wskazywało, że mogą być problemy. Dopiero po przyjeździe do szpitala doszło do komplikacji, matka zaczęła krwawić. Twierdzi, że podczas krwawienia przez dłuższy czas nie było przy niej lekarzy i położnych. Dziewczynka przyszła na świat metodą cesarskiego cięcia, w zamartwicy. Trafiła najpierw na OIOM szpitala na Zaspie, a potem do szpitala Wojewódzkiego, gdzie miała przejść operację żołądka.Tam 28 maja zmarła.
- Mogę tylko powiedzieć, że u pacjentki rozwinęła się nieprzewidywalna patologia, która w 50-70 proc. prowadzi do śmierci dziecka - twierdzi prof. dr hab. med. Krzysztof Preis, kierownik Katedry Perinatologii i Kliniki Położnictwa Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. - Może się ona rozwinąć w kilka minut, a jej skutkiem jest nagłe przerwanie krążenia krwi do płodu.
Prokuratura Regionalna prowadzi sprawę pod kątem ewentualnego narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia. - Na dniach powinniśmy uzyskać w tej sprawie opinie biegłego z Zakładu Medycyny Sądowej UCK - mówi prokurator Maciej Załęski.
(wideo: TVN/x-news)
Czytaj także: NIK: na porodówce w gdańskim UCK zbyt często odmawia się przyjęcia pacjentek w ciężkim stanie