Ciało dziewczynki znaleziono w lesie w Chlewiskach na początku stycznia. Niecałe dwa tygodnie później odbył się jej pogrzeb w służewskiej parafii. Do tej pory grób Ewelinki tonie w kwiatach i zniczach. Ludzie wieszają aniołki, rodzina oprawiła jej prace z "zerówki".
- Sprawa Ewelinki przycichła, nikt już o tym nie mówi. Nikt nie pamięta, ja muszę jakoś żyć dalej. Czekam tylko na sprawiedliwy wyrok. Jestem na cmentarzu codziennie, nie mogę uwierzyć, że moja córka nie żyje - szlocha Wanda Skwara.
Mieszkańcy Służewa żyją w strachu. - To tak szybko nie minie. Każdy boi się, że znów coś podobnego się przytrafi. To była cudowna, mała dziewczynka nie żadna dyskotekowa panna - tłumaczy Kazimiera Duszyńska. Mieszkaniec Służewa dodaje: - Jeżeli ten zwyrodnialec nie dostanie dożywocia, to my go znajdziemy. Zawieziemy do lasu, potniemy scyzorykiem i niech zwierzęta go rozszarpią. Wolę dla niego taką karę, niż utrzymywać go w więzieniu. Pan Zenon: - Zanim byśmy się z nim rozprawili, zapędzilibyśmy go do pracy. Tyle gospodarzy wkoło, że przydałby się. Powinni go wykluczyć z rodziny, bo to wstyd i hańba dla tych z Koszczał.
- On przecież już raz miał wyrok za usiłowanie gwałtu. Co z niego za ojciec, ma półtoraroczne dziecko i naszą Ewelinkę tak skrzywdził! - płacze sąsiadka Skwarów. Matka zamordowanej czternastolatki dodaje: - Najgorsze są dni. Siedzimy w pustym domu, niedługo święta i znów bez Ewelinki. Czekamy na kolejną sprawę sądową. Na pierwszej nawet na nas nie spojrzał. Chociaż człowiek powinien wybaczyć - mam nadzieję, że go surowa kara nie ominie.
Alicja, siostra zamordowanej dziewczynki chodziła z mordercą do szkoły. - Chodził razem z moim bratem do klasy. Już wtedy było widać, że normalny nie jest. Robił różne rzeczy, ale że posunie się do morderstwa - nikt by nie pomyślał. Co kilka dni jeździmy do Chlewisk, co dzień na cmentarz. Nigdy o tym nie zapomnimy.
Mieszkańcy Chlewisk nadal nie kryją emocji. - Tyle zagajników u nas, innych lasów wkoło, kto by pomyślał, że tam trzeba szukać tej dzieciny? Moja wnuczka boi się chodzić na spacery do lasu - opowiada jeden z mieszkańców. Wiele osób chodzi tam, zapala znicze i kładzie kwiaty. - Boimy się choć morderca siedzi. Wszyscy odprowadzają dzieci do szkół. Nasza wieś była cicha. Cała Polska usłyszała o nas przez tę zbrodnię. Na miejscu, gdzie ją zamordował - nie byłam, nie mam odwagi - cicho mówi Mirosława Kucol, sołtys Chlewisk.
Grób dziewczynki na cmentarzu w Goszczewie tonie w kwiatach. - Na Dzień Kobiet byli koledzy Ewelinki - pani Wanda nie może dalej mówić, smutek i ból rozrywa matczyne serce. - To jest, nie - była, moja najlepsza przyjaciółka - poprawia się szybko Agata, koleżanka z klasy Eweliny - Znałyśmy się od zerówki, siedziałyśmy razem w ławce. Ewelinie mogłam powiedzieć wszystko. Była mała, ale zwinna. Wszyscy wierzyliśmy, że ucieknie, że się obroni. Do pogrzebu miałam nadzieję, że żyje i przyjdzie jak dawniej mnie odwiedzić. Wydaje mi się, że to taki długi zły sen i jak się obudzę, wszystko będzie jak dawniej - opowiada Agatka, koleżanka z klasy. - Nie zapomnę też chwili, gdy w szkole na apelu pani dyrektor powiedziała nam, że ciało, które znaleziono to zwłoki Eweliny. Wszyscy bez wyjątku płakali. Mieszkam niedaleko cmentarza, zawsze po szkole idę do Ewelinki, opowiadam jej o wszystkim.
Mirosława Michalska, sołtys Służewa wraz z radą sołecką zorganizowała wśród służewian i mieszkańców okolicznych sołectw zbiórkę pieniędzy na pomnik dla Eweliny. - Do zbiórki dołączyło się także wiele innych osób. Znaczną kwotę podarował pan z okolic Koszalina. Byli także darczyńcy z Nowego Dworu. Każdy kto słyszał o zbiórce, chciał wesprzeć cel - opowiada pani sołtys. Zebrano łącznie 5345 złotych. Rodzina wybiera nagrobek, a pani sołtys ma pewne marzenie: - Chciałabym, żeby na nagrobku znalazł się krótki wiersz od serca od dzieci z klasy Ewelinki.
Jacek U. 31 marca został poddany obserwacji psychiatrycznej. Prokurator wystąpi z wnioskiem o przedłużenie pobytu w więzieniu.
Czytaj e-wydanie »