- Ten 30-letni mężczyzna był krótko zatrudniony w tej toruńskiej firmie. Do wypadku doszło około godziny 9.00 rano. W jaki dokładnie sposób? Czy pracodawca zapewnił mu bezpieczne warunki pracy? Czy nie przyczynił się do wypadki i nie naraził pracownika na bezpośrednie ryzyko utraty życia? Na te pytania będziemy szukali odpowiedzi w śledztwie - mówi "Nowościom" prokurator Magdalena Chodyna, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu.
Pan Piotr z Torunia zginął na budowie hali. Co wiadomo o wypadku?
Dramat wydarzył się w miniony piątek, 28 czerwca, około godziny 9.00 rano. Gdzie dokładnie? W strefie przemysłowej przy ul. Granicznej w Grudziądzu. Tutaj firma z Torunia, specjalizująca się w realizacji konstrukcji i pokryć dachowych, pracowała na budowie hali przemysłowej.
- Podczas wykonywania pracy na połaci dachowej budynku doszło do upadku mężczyzny z wysokości około 15 metrów -podaje Okręgowy Inspektorat Pracy w swoim raporcie.
Z ciężkimi, wielonarządowymi urazami poszkodowany pracownik z Torunia został przewieziony do miejscowego szpitala. Był już wtedy w krytycznym stanie, ale podjęto walkę o jego życie. Niestety, nie udało się go ratować - trzydziestolatek zmarł w lecznicy.
Teraz przyczyny i okoliczności tego dramatu równolegle badają Prokuratura Rejonowa w Grudziądzu i Państwowa Inspekcja Pracy.
Prokuratura: - Pracowały dwie firmy podwykonawcze. Są świadkowie wypadku
- Nasze śledztwo w tym momencie jest na wstępnym etapie, ale niektóre czynności udało się już wykonać. Na wspomnianej budowie o tej porze pracowały przynajmniej dwie firmy podwykonawcze. Byli świadkowie wypadku. Część osób udało się już przesłuchać - zrobili to policjanci, pracujący pod nadzorem prokuratora. Prawdopodobnie jednak będzie konieczność uzupełnienia jeszcze tych pierwszych zeznań, które ze zrozumiałych względów - zaraz po wypadku - składane bywają w sposób emocjonalny, czasem chaotyczny - mówi prokurator Magdalena Chodyna.
Wykonano też już sekcję zwłok zmarłego pracownika. Śledczy czekają jednak jeszcze na wyniki badań toksykologicznych. Te dadzą odpowiedź na pytanie o stan trzeźwości mężczyzny.
Poza tym na pewno w sprawie powoływani będą biegli - zarówno z zakresu medycyny, jak i budownictwa, bezpieczeństwa i higieny pracy.
- Tego typu śledztwa wymagają czasu. Do wykonania jest cały szereg czynności, których pominąć nie można. Więcej informacji będziemy w stanie przekazać realnie pod koniec lipca - kończy prokurator.
Tragiczny czerwiec w Kujawsko-Pomorskiem - aż 18 wypadków przy pracy
Niestety, ta śmierć na budowie nie była jedynym dramatem pracowniczym, do którego w czerwcu doszło w naszym regionie. Z najnowszego raportu Okręgowego Inspektoratu Pracy w Bydgoszczy wynika, że w minionym miesiącu inspekcji zgłoszono aż 18 wypadków. Tak źle było w tym roku jeszcze tylko w kwietniu. W pozostałych miesiącach było spokojniej - zdarzało się po kilka wypadków.
Co się działo w ubiegłym miesiącu? 18 czerwca około godz. 14.45 wypadkowi uległ pracownik zakładu usług budowlanych w Bydgoszczy. Do dramatu doszło na budowie budynku wielorodzinnego w Bydgoszczy. Podczas prac związanych z przygotowywaniem szalunku mężczyzna spadł ze stropu, z wysokości około 5 metrów. Żyje, ale... - W wyniku uderzenia o posadzkę doznał wielonarządowych urazów, w tym urazów głowy - podaje PIP.
Wcześniej, bo 7 czerwca, wypadkowi uległ firmy budowalnej budowlanego z siedzibą w miejscowości Kaczawka. Ten wypadek wydarzył się na budowie domu jednorodzinnego w Piotrkowie Kujawskim. Mężczyzna wykonywał pracę przy zabezpieczaniu dachu budynku przed deszczem - rozkładał plandekę. - Czynność tę wykonywał stojąc na podeście rusztowania, na wysokości ok. 6 metrów. W pewnym momencie nastąpił upadek poszkodowanego na posadzkę. Z licznymi obrażeniami, w tym głowy został przetransportowany helikopterem LPR do szpitala - przekazuje inspekcja pracy.
10 czerwca około godz. 17.30 dramat wydarzył się w Bydgoszczy. Wypadkowi uległ pracownik warsztatu naprawy pojazdów. Podczas czyszczenie metalowego elementu z użyciem szlifierki z zamocowaną tarczową szczotką drucianą oderwał się drut szczotki. Odłamek trafił mężczyznę w lewe oko. "W szpitalu mężczyzna przeszedł zabieg wyciągnięcia ciała obcego z oka" - podaje PIP. Wygląda na to, że oko udało się uratować.
Wśród czerwcowych zgłoszeń było też jedno dotyczące wypadku, który wydarzył się w maju. Dokładnie 24 maja około godz. 08.15 wypadkowi uległa pracownica zakładu produkcji wyrobów garmażeryjnych w Bydgoszczy.
-Po smażeniu produktów gorący olej został zlany do wiadra, które postawiono na posadzce. Poszkodowana w trakcie czyszczenia tac potrąciła nogą ten pojemnik. Doszło do wylania oleju na nogę kobiety. Pracownica doznała poparzenia termicznego II i III stopnia łydki i stopy - relacjonuje PIP.
Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<
WAŻNE. Co dokładnie bada prokuratura po śmierci na budowie w Grudziądzu?
- Śledztwo Prokuratura Rejonowa w Grudziądzu wszczęła w kierunku art. 220 Kodeksu karnego "Narażenie życia lub zdrowia pracownika na niebezpieczeństwo". Artykuł ten przewiduje, że:
- par.1. Kto, będąc odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy, nie dopełnia wynikającego stąd obowiązku i przez to naraża pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
- par. 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
- par. 3. Nie podlega karze sprawca, który dobrowolnie uchylił grożące niebezpieczeństwo.
