Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć nastoletniego Jasia Karpowicza znów na wokandzie. Sprawca wypadku był pijany?

(kat)
W piątek biegli psychiatrzy wydali opinię na temat Jana C.
W piątek biegli psychiatrzy wydali opinię na temat Jana C. (kat)
Kolejna rozprawa w sprawie śmierci nastoletniego Jasia Karpowicza za nami. Tym razem wypowiedzieli się biegli. Psychiatrzy ocenili stan zdrowia oskarżonego.

Przypomnijmy: Jan C. odpowiada za śmiertelny wypadek, do którego doszło 7 września 2013 roku przy ul. Wczasowej w Brodnicy. Tego dnia zginął nastoletni Jaś Karpowicz, który jechał rowerem poboczem drogi. O spowodowanie wypadku oskarżono Jana C., który odjechał z miejsca zdarzenia, nie udzielając chłopcu pomocy.

Mężczyźnie zarzuca się, że spowodował wypadek, będąc pod wpływem alkoholu. Kilku świadków wskazało, że feralnego dnia Jan C. spożywał alkohol.

Podczas piątkowej rozprawy mężczyzna oświadczył, że składane przez jego przyjaciółkę (u której był tuż po wypadku i u której mieszkał) zeznania nie mogą być prawdziwe. Kobieta wskazała, że po przyjeździe do niej oskarżony był pod wpływem alkoholu, ciężko było mu utrzymać się na nogach.

Czytaj też: Zginął nastoletni Jaś, bo został potrącony. Jechał poboczem drogi, na której od kilku lat mógłby już być zbudowany chodnik

Jan C. twierdzi, że był w szoku i mogło to wyglądać tak, jakby się zataczał. Zapewniał, że koleżanka poczęstowała go ginem, a później dała pieniądze na zakup wódki, po którą pojechał. Odwołał się również do zeznań sprzedawczyni, u której w dniu wypadku kupował wódkę i czekoladę. Miał to być prezent dla kuzynki, który przekazał jej tego dnia ok. godz. 16. Nie został jednak na spotkaniu imieninowym i nie spożywał alkoholu. Zapewnił ponadto, że do chwili wypadku wszystko pamięta, jednak późniejszych zdarzeń nie jest w stanie sobie przypomnieć. Poprosił, by wszystkie zwroty w jego dotychczasowych zdaniach, gdzie wypowiadał się na "tak" lub "nie" zastąpić "nie pamiętam".

Obecni na sali biegli psychiatrzy wydali opinię na temat oskarżonego. - Korzystaliśmy z akt sprawy, rozmawialiśmy z oskarżonym 19 listopada 2013 roku - mówił Sławomir Lewandowski, biegły sądowy, psychiatra z Grudziądza.

Z opinii wynika, że oskarżony jest osobą sprawną intelektualnie. Nie ma żadnych zaburzeń, był w stanie przewidzieć skutki swojego postępowania. Ponadto gdyby był w szoku, nie zabrałby z miejsca wypadku tablicy rejestracyjnej, która odpadła od auta. Biegli przyznali, że to zamierzone działanie, które nie wskazuje na to, żeby mógł być w szoku, a wręcz przeciwnie - chciał tym działaniem pomóc sobie.

Oskarżony bronił się tym, że nie pamięta, czy stanął na tablicy, czy ją kopnął i dlaczego ją zabrał.

Kolejną rozprawę sąd wyznaczył na 4 kwietnia. Początek o godz. 9.

Przypomnijmy, że w minionym tygodniu Jan C. został zatrzymany w areszcie na kolejne trzy miesiące.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska