Jacek Bukowski w imieniu klubu radnych SLD zaproponował, by zawiesić na pewien czas opłaty w strefie płatnego parkowania. - W styczniu korzystanie ze strefy było utrudnione, bo większość miejsc była zajęta przez zalegający tam śnieg - mówił.
Część radnych miała jednak wątpliwości. Robert Sych: - Nie wszystkie miejsca były przecież zaśnieżone. Czy w takim razie zwalniać z opłat tylko na konkretnych ulicach? - pytał. Radny Adam Fórmaniak stwierdził natomiast, że inicjatywa kolegów z lewicy jest mocno spóźniona.
Radny Piotr Król zaproponował, by w marcu i kwietniu wydawać kierowcom abonamenty na parkowanie za darmo lub za przysłowiową złotówkę.
Od razu jednak pojawiły się pytania, jak udowodnić, który kierowca miał problemy z zaparkowaniem i należy mu się rekompensata.
Bo jak tłumaczył prezydent Konstanty Dombrowicz, część miejsc w strefie płatnego parkowania było odśnieżonych i kierowcy mogli tam bez problemu zostawić swoje auto. - Zastanowimy się jednak, jak rozwiązać problem tych kierowców, którzy zapłacili za miejsce, a potem nie mogli zaparkować - obiecał prezydent.
Teresa Ogozeja z zespołu prawnego bydgoskiego ratusza stwierdziła zaś, że projekt radnych lewicy ma błędy. - Został na przykład przygotowany niezgodnie z zasadami prawa miejscowego, a prezydent miałby problemy, żeby uchwałę zrealizować - wymieniała. Wątpliwości Ogozei dotyczyły m.in. abonamentów i kopert.
W końcu radni odrzucili projekt SLD 16 głosami.
W ubiegłym roku wpływy ze strefy płatnego parkowania wyniosły 3 miliony złotych. Dwadzieścia procent tej sumy stanowiły wpływy z wykupionych przez kierowców abonamentów.