Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Solbus walczy o przetrwanie

Agnieszka Wirkus [email protected] tel. 52 32 63 182
Przed siedzibą Solbusa stoją autobusy, które miały trafić do Krakowa. Nie są na chodzie, bo gdy firma nie zapłaciła za silniki, musiała je wymontować i zwrócić producentowi.
Przed siedzibą Solbusa stoją autobusy, które miały trafić do Krakowa. Nie są na chodzie, bo gdy firma nie zapłaciła za silniki, musiała je wymontować i zwrócić producentowi.
Solbus w Solcu Kujawskim upadł, ale próbuje powstać. Znów ruszyła tu produkcja autobusów. W fabryce liczą, że uda im się dogadać z wierzycielami.

Koniec września. Solec Kujawski. Fabryka Autobusów Solbus. W hali produkcyjnej trwa przerwa. Dwóch starszych pracowników pije kawę. Gdzie indziej kilku młodych mężczyzn je drugie śniadanie. Między nimi stoją maszyny, części i prawie już gotowe autobusy. Przez halę przechodzi Jakub Śliżak, członek zarządu Solbusa.

- Ten autobus produkujemy dla PKM Jaworzno - pokazuje na metalowy szkielet. - Do przedsiębiorstwa trafi pięć autobusów. Cztery kolejne robimy dla przewoźnika z Rzeszowa, a dwa dla gminy Cieszanów. Jest szansa, że dostaniemy kolejne zamówienia.

Fabryka działa, mimo że pod koniec czerwca Sąd Rejonowy w Bydgoszczy ogłosił jej bankructwo. Kłopoty zakładu zaczęły się od jednego kontraktu.

- Mieli pecha - komentuje Antoni Nawrocki, burmistrz Solca Kujawskiego.

Autobus w ogniu

Początek tego roku.

Solbus miał wyprodukować miejskie autobusy napędzane skroplonym gazem ziemnym (w skrócie LNG). Takie pojazdy jeszcze w Polsce nie jeżdżą. Owszem! Mamy samochody z bakami pełnymi autogazu (LPG) oraz autobusy napędzane sprężonym gazem ziemnym (CNG). Ale LNG to zupełnie inna, innowacyjna technologia. Jako pierwszy w kraju autobusy napędzane takim gazem chciał wypróbować Kraków. Zamówił w Solbusie 31 pojazdów. Miał za nie zapłacić ok. 38 mln zł.

Czytaj też: Zbankrutował Solbus z Solca Kujawskiego. Czy 150 osób trafi na bruk?

- Wszystko szło zgodnie z planem. Zmieścilibyśmy się w terminie - zapewnia Jakub Śliżak. - Jednak zaczęły się problemy. Choć w lutym Ministerstwo Infrastruktury miało wszystkie dokumenty, potrzebne do wydania zgody na dopuszczenie autobusu do ruchu, to na decyzję czekaliśmy aż dwa miesiące.

Sytuacja w firmie pogarszała się. Od marca zaczęło brakować pieniędzy na pensje. A przecież 1 kwietnia dziesięć pierwszych autobusów miało być już w Krakowie.

- Dostalibyśmy część zapłaty. Moglibyśmy kupić materiały i dokończyć produkcję - mówi Jakub Śliżak. - Moglibyśmy, ale ponieważ długo czekaliśmy na decyzję resortu, nie dotrzymaliśmy terminu. Kraków dał nam dodatkowe dwa miesiące. Jednak firma leasingowa, która pośredniczyła w zakupie autobusów przez klienta, uznała że się nie wyrobimy.

Solbus chciał kolejny raz prosić Kraków o więcej czasu...

Photobucket  

- Pod koniec kwietnia zapalił się jeden z autobusów napędzanych LNG - dodaje Śliżak. - Uszkodził się wężyk układu napędzającego wentylator. Olej zaczął kapać na rozgrzany układ wydechowy.

Autobus stanął w płomieniach.

- Podczas normalnej eksploatacji pożar nie byłby tak duży - zapewnia Śliżak. - To była jazda próbna. Pokrywa silnika była otwarta. Olej dostał się do wnętrza autobusu. Dlatego ogień tak szybko się rozprzestrzenił.

Zaczęły się badania przyczyn pożaru. Do dziś nie wiadomo jak doszło do uszkodzenia wężyka.

- Na pewno ogień nie miał związku z napędem. Po ugaszeniu pożaru, w zbiorniku nadal był gaz - dodaje Śliżak.

W maju Solbus stracił umowę leasingową. Bez pieniędzy, nie mógł dalej działać.

Bankrut chce się dogadać

Czerwiec. Pod koniec miesiąca bydgoski Sąd Rejonowy ogłosił upadłość soleckiej firmy. Pensje za trzy ostatnie miesiące wypłacił pracownikom zakładu Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Ludzie zaczęli rezygnować z zatrudnienia. Od czerwca do sierpnia załoga fabryki skurczyła się z 220 osób do 130. Produkcja stanęła. Działała tylko administracja.

Szefowie Solbusa chcą dogadać się z wierzycielami, których jest ponad 300. Mogą oni do 15 października zgłaszać się do sądu. Do końca września zrobiło to około 190 wierzycieli. 

Czytaj też: Nasze firmy inwestują i zatrudniają? Przeczytaj, gdzie jest praca!

 

- Majątek upadłego - nieruchomości oraz większe środki trwałe - jest zabezpieczony przez wierzycieli, którymi w większości są banki - mówi Marek Hopcia, nadzorca sądowy.

Cztery banki są największymi wierzycielami fabryki. Za nimi jest jeden z wielu dostawców. Ile dokładnie wynoszą wszystkie długi soleckiej firmy? Tego Śliżak przynajmniej na razie nie chce ujawnić. Przekonuje tylko, że jest to mniej niż 38 mln zł, czyli tyle, ile wynosił krakowski kontrakt.

Co oferuje Solbus?

Po 15. października zostanie przygotowana lista wierzytelności. Gdy się uprawomocni, odbędzie się zgromadzenie wierzycieli. Zdecydują oni, czy przyjąć propozycje dłużnika i zawrzeć z nim układ. Co oferuje Solbus? Chce przez cztery lata spłacać zaległości i jednocześnie działać.

 

- Od września znów produkujemy. Mamy zamówienia i pieniądze na pensje - mówi Śliżak. Liczy, że wierzyciele umorzą firmie 30 proc. długu. - Obliczyliśmy, że inaczej nie uda nam się wyjść z kłopotów finansowych - dodaje. - Chyba, że zdobylibyśmy duże zamówienie na kilkadziesiąt autobusów. Ale takich kontraktów jest kilka w roku i walczy o nie sporo firm.

 

Photobucket

- Niewiele możemy pomóc - przyznaje z żalem Antoni Nawrocki. - Mamy prawo zwolnić firmę z podatku od nieruchomości tylko wtedy, gdy wiemy, że to pomoże wyjść przedsiębiorstwu na prostą. Jednak w przypadku Solbusa byłaby to kropla w morzu potrzeb finansowych. Autobusów też u nich nie zamówimy. Przecież w Solcu nie ma transportu miejskiego.

Jednak nie tylko w tej miejscowości w regionie nie kursują autobusy z logiem Solbusa.

- W każdej innej części Polski jeździ ich więcej niż w Kujawsko-Pomorskiem - podaje Śliżak. - Są w Brodnicy, Lipnie i Inowrocławiu. Ale nie ma ich ani w pobliskiej Bydgoszczy, ani w Toruniu i Włocławku. Dlaczego? Skoro w innych częściach kraju samorządy stawiają na lokalne firmy. Tak jest w Poznaniu z autobusami Solarisa i w Starachowicach z pojazdami MAN-a.

W samorządach tłumaczą, że za zakupy płacą publicznymi pieniędzmi.

- Aby kupić autobusy, musimy ogłosić przetarg. Takie jest prawo - podkreśla Piotr Rama, zastępca dyrektora ds. technicznych Miejskiego Zakładu Komunikacji w Toruniu. - Przepisy nie przewidują, że trzeba oceniać lepiej oferty firm z regionu. Liczy się wyłącznie niska cena oraz to, czy pojazd spełnia normy techniczne.

Taka promocja!

Przed siedzibą Solbusa stoją autobusy, które miały trafić do Krakowa. Nie są na chodzie, bo gdy firma nie zapłaciła za silniki, musiała je wymontować i zwrócić producentowi.

- Nie wiadomo co będzie z tymi autobusami. Może ostatecznie trafią do innego klienta. Zainteresowanych nie brakuje - mówi z nutką zadowolenia w głosie Jakub Śliżak.

- Szkoda byłoby tej firmy - dodaje burmistrz Nawrocki. - Dla Solca jest to ważny zakład. Może nie największy, ale wielu ludziom daje pracę. A ich pomysł z napędem na LNG to byłaby przecież świetna promocja dla miasta. Tak innowacyjny zakład istniałby właśnie u nas.

 

Solbus powstał w 2001 roku jako spółka pracownicza, produkująca autobusy. Uruchomienie firmy miało być ratunkiem dla państwowych Kujawskich Zakładów Naprawy Samochodów w Solcu Kujawskim, które remontowały autobusy i ciężarówki. Solbus miał w ramach prywatyzacji stać się właścicielem części majątku tego przedsiębiorstwa. Nie udało się. KZNS zbankrutowały w 2003 roku. Większość udziałów w Solbusie przejął wówczas Antoni Śliżak, właściciel firmy Blue Line (zajmującej się sprzedażą i leasingiem autobusów). Antoni Śliżak został prezesem Fabryki Autobusów Solbus.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska