Na pomysł wsparcia rolników z zalanych terenów, gospodarze ze Sztynwagu wpadli niedługo po majowej powodzi.
- Nas nie zalało tak mocno, ale rolnicy z północnej części gminy mieli mniej szczęścia - mówi Leszek Łakomy, sołtys Sztynwagu. - Tam woda z Osy podtopiła wiele łąk. Kiedy się o tym dowiedzieliśmy, postanowiliśmy pomóc. Tym bardziej, że mamy nadwyżki siana. Dla naszych zwierząt wystarczy. Czemu więc nie mamy się podzielić?
Najpierw powódź, teraz susza
Siano dla zwierząt zebrało kilku rolników ze Sztynwagu. Sołtys wsi pomoc gospodarzom z północnej części gminy zaoferował za pośrednictwem Jolanty Chmarzyńskiej, pani sołtys Mokrego. Szefowa wsi miała wskazać najbardziej potrzebujących rolników w swoim sołectwie.
- Na pewno przyjadę po to siano i bardzo za nie dziękuję - wyraża wdzięczność Henryk Kabat, gospodarz z Mokrego, któremu powódź zalała łąki. - Woda zniszczyła dwa hektary. Teraz przyszła susza i pożywienia dla zwierząt brakuje.
Radni z Radzynia zrezygnowali z diet
omoc rolnikom, którzy ucierpieli w powodzi, chcą ofiarować także gospodarze oraz radni z gminy Radzyń Chełmiński. Do końca października zobowiązali się zebrać paszę dla zwierząt i przekazać ją rolnikom z zalanej wsi Świniary w gminie Słubice, w powiecie płockim. Pod koniec maja Wisła przerwała tam nagle wał przeciwpowodziowy.
- Postanowiłem, wraz z radnymi i sołtysami, oddać część naszych uposażeń, aby pokryć koszty transportu paszy - mówi Krzysztof Chodubski, burmistrz Radzynia. - Udało nam się zebrać ponad 5 tys. zł. Rozmawiałem także z wójtem gminy Słubice i pytałem czego najbardziej potrzebują mieszkańcy. Poprosił o sprzęt AGD. Dlatego dodatkowo z budżetu gminy wyasygnujemy 10 tys. zł na zakup takiego sprzętu dla mieszkańców, którzy ucierpieli w powodzi. Pieniądze przekażemy jesienią. Bo przed zimą taka pomoc będzie im najbardziej potrzebna.