Atmosfera w brodnickim zespole jest daleka od ideału. Choć poprawa w poczynaniach - w porównaniu z meczem 1. kolejki z Lechem Rypin - jest zauważalna, to punktów jak nie było, tak nie ma. Zarówno w spotkaniach przeciwko Sokołowi Kleczew, jak i Unii Swarzędz podopieczni trenera Dariusza Kołackiego wcale nie odstawali umiejętnościami od rywali, tylko organizacją gry. - Traciliśmy bramki po indywidualnych błędach. Z Sokołem i Unią w najgorszym wypadku powinniśmy przynajmniej zremisować! - grzmi trener Kołacki.
Najwyższa pora, by zacząć ucieczkę ze strefy spadkowej. Najbliższa okazja już w środę - żółto-czarni na własnym boisku zmierzą się z Piastem Kobylin, który jak dotąd zdobył sześć punktów. - Brakuje nam wygranej, która na pewno będzie pociągnie zespół z dołu tabeli. U zawodników widzę sportową złość, więc nie załamujemy rąk przed meczem z Piastem - przekonuje Kołacki.
Przeczytaj też: Unia Swarzędz obnażyła braki Sparty Brodnica
Zagdański wreszcie zagra
Nie wiadomo, w jakim zestawieniu zagrają brodniczanie. W ostatnim meczu z Unią z przyczyn osobistych nie zagrali Marcin Rupiński i Łukasz Ciechowski. Ich los w dużej mierze jest uzależniony od sytuacji kadrowej Sparty. Niepewny występu przeciwko Piastowi jest także Mirosław Ratkowski, który narzeka na problemy z kostką.
W ataku Sparty najprawdopodobniej - i to od razu w podstawowym składzie - zobaczymy za to Łukasza Zagdańskiego, który został zatwierdzony do gry w brodnickim klubie. - Może on będzie lekiem na naszą nieskuteczność - wyraża nadzieję trener Kołacki.
Początek środowego meczu o godzinie 17.