Po ostatnim, efektownym zwycięstwie nad Motorem Lublin, apetyty grudziądzkich kibiców wzrosły. A sami zawodnicy Zooleszcz GKM nie mówili już tylko o walce o utrzymanie w tym sezonie, ale nieśmiało wspominali o włączeniu się jeszcze w walkę o miejsce w play off.
Trudno było się jednak spodziewać, by kolejny krok w tę stronę grudziądzanie zrobili akurat w piątek we Wrocławiu. Gospodarze w tym sezonie nie stracili nawet oczka, a drużyna zdawała się nie mieć ani jednego słabego punktu. Zooleszcz GKM mógł jednak przynajmniej udowodnić, że kryzys ma za sobą i powalczyć o przyzwoity wynik.
I zaczęło się nieźle - od wygranej Nickiego Pedersena, punktów Kacpra Pludry i Maxa Fricke. Sparta prowadziła, ale Zooleszcz GKM walczył. W 4. biegu była szansa na podwójną wygraną gości, bo Pludra i Wadim Tarasenko wywalczyli sobie dwie pierwsze pozycje. 5:1 nie udało się utrzymać - Rosjanina wyprzedził w końcu Dan Bewely - ale drużynową wygraną goście mogli zapisać na swoim koncie.
Po pierwszej serii grudziądzanie tracili tylko dwa punkty. Druga seria była już znacznie mniej udana dla GKM; żaden z grudziądzan nie wygrał indywidualnie. Słabo prezentował się Frederik Jakobsen, waleczny, ale nieskuteczny był Gleb Czugunow, nieudany drugi wyścig miał Fricke. Po 7. biegu Sparta odskoczyła na osiem punktów.
Po ósmym wyścigu nad Stadionem Olimpijskim mocno się rozpadało. Sędzia puścił jeszcze jeden bieg, ale warunki na torze nie pozwalały na dalsze bezpieczne ściganie i mecz został zakończony.
SPARTA WROCŁAW - ZOOLESZCZ GKM GRUDZIĄDZ 31:23
SPARTA: Woffinden 4+1 (1,3,0), Bewley 7+1 (2,2,3), Łaguta 5 (2,3), Pawlicki 4 (3,1), Janowski 4 (1,0,3), Panicz 1 (1,0,0), Kowalski 6 (3,3).
GKM: Pedersen 6+1 (3,2,1), Czugunow 3+1 (0,1,2), Jakobsen 1+1 (0,0,1), Tarasenko 5 (1,2,2), Fricke 3 (2,1), Pludra 5 (2,3), Łobodziński0 (0,0).
Kolejny mecz Zooleszcz GKM rozegra na swoim torze. 18 czerwca do Grudziądza przyjedzie For Nature Solutions Apator Toruń.
