Czytaj też: Spis Powszechny 2011. Kończy się. Już prawie wszystko o nas wiedzą?
- Mam 5-letniego synka i wiem, jak trudno pogodzić pracę zawodową z wychowaniem dziecka, dlatego nie zamierzam więcej rodzić - mówi szczerze pani Magdalena, zatrudniona w dziale eksportu jednej z prężnych bydgoskich firm. - Dużo wyjeżdżam służbowo, czasami za granicę. Gdybym zdecydowała się na kolejną ciążę, musiałabym przestać pracować. Z czego utrzymałabym wtedy swoje dzieci? Dodam, że mój mąż zarabia grosze, a ostatnie pół roku nie pracował.
Narodowy Spis Powszechny 2011 w Kujawsko-Pomorskiem. Emeryci rosną w siłę
Dziś wiele rodzin tak myśli, co widać w statystykach GUS. Wczoraj poznaliśmy wyniki Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań przeprowadzonego w zeszłym roku. I tak: polskie dzieci i młodzież do lat siedemnastu stanowią 19 proc. wszystkich mieszkańców kraju. W 2002 roku (ostatni spis ludności) było ich zaś ponad 23 proc. Szczególnie duża różnica dotyczy wsi, gdzie odnotowano prawie 5-proc. spadek (w miastach 4-proc.). Dane z Kujawsko-Pomorskiego są alarmujące: dzieci i młodzieży jest u nas mniej aż o 90 tys. O 56 tys. zwiększyła się zaś liczba emerytów. Mamy ich już prawie 17 proc., co świadczy o starzeniu się lokalnego społeczeństwa. Taka tendencja jest widoczna w całym kraju, gdzie liczba osób, które już nie pracują i mają prawa emerytalne, wzrosła - uwaga - o prawie milion.
Rzucają życie w mieście
Ogólnie jest nas więcej, w regionie przybyło ok. 3 tys. mieszkańców.
Panie górą, ich liczba wzrosła o 10 tys. - Podobnie, jak w całej Polsce, także w naszym województwie zmalała liczba mężczyzn, u nas o ponad osiem tysięcy - informuje Małgorzata Rybak, kierownik Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Badań Regionalnych Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy.
Czyatj też: Narodowy Spis Powszechny 2011. Wykryto błędy. 1000 mieszkańców Kujawsko-Pomorskiego GUS przepyta raz jeszcze
Ponadto ciągle też uciekamy na wieś. Z miast regionu ubyło ok. 43 tys. osób. Na wsiach przybyło zaś 44 tys. Szczególnym powodzeniem cieszą się małe miejscowości na obrzeżach miast. To również jest tendencja ogólnopolska.
W porównaniu ze spisem w 2002 roku, mocno zmniejszyła się regionalna stopa bezrobocia, wtedy wynosiła 24 proc., dziś 15,1. Mało pocieszające, bo to teraz trzeci wynik od końca w kraju. Nieznacznie, o 1 proc., przybyło osób, które są w wieku produkcyjnym, czyli mają 18 -64 lata. Niestety, na 100 takich osób przypada 57, które nie zarabiają na siebie.
Podczas zeszłorocznego spisu po raz pierwszy wzięto pod lupę liczbę Polaków, którzy wyemigrowali za chlebem. Nie ma jeszcze danych z naszego regionu, ale w skali kraju mowa aż o 1,94 mln osób.
- Ogromna skala i strata - komentuje dr Grzegorz Kaczmarek, socjolog z Bydgoszczy. - Poza tym to dane oficjalne, a ilu jest rodaków, którzy wyjechali i pracują na czarno? Nie obejmują ich statystyki. Uciekają nam ludzie młodzi, wykształceni, przedsiębiorczy, ambitni. Dramat!
**
Rozmowa z socjologiem dr. Grzgorzem Kaczmarkiem:**
- Właśnie poznaliśmy wyniki Narodowego Spisu Powszechnego przeprowadzonego w 2011 roku. Pierwszy wniosek może nie jest oryginalny, ale bardzo niepokojący: drastycznie spada liczba urodzeń, także w Kujawsko-Pomorskiem. Dlaczego nie chcemy się rozmnażać?
- Zmienił się model rodziny, liczy przede wszystkim kalkulacja. Rodzice tłumaczą, że nie stać ich na dzieci. Jednak to nie do końca jest prawda. Zdecydowanie mniej dzieci rodzi się bowiem w dobrobycie, tak zresztą jest nie tylko w Polsce, ale i za granicą. W biednych krajach Afryki na świat przychodzi ich więcej, również w naszym kraju liczne potomstwo posiadają głównie ubogie rodziny. U Kowalskich, którzy mają wyższe wykształcenie, dobre posady, wysokie pensje, robią kariery - priorytety są inaczej poustawiane. Często kończy się więc na jednym dziecku.
- Również państwo niczym nas nie zachęca do tego, byśmy się rozmnażali. Mam nawet wrażenie, że jest wręcz przeciwnie.
- Tak, system wsparcia rodzin jest mizerny, jeden z najgorszych w Europie. Zasiłek rodzinny (68 zł miesięcznie na dziecko w wieku do ukończenia 5 roku życia czy 91 zł - powyżej 5 roku życia do ukończenia 18 lat - przyp. red.) wynosi tyle, ile jedno porządne tankowanie! W Polsce nie ma więc motywacji do tego, by starać się o potomstwo.
- Szkoda, bo ma kto rodzić, na przykład w naszym regionie na 100 mężczyzn przypada aż 109 kobiet.
- Dla nas mężczyzn to idealna statystyka (śmiech).
- Ta statystyka zaś na pewno nie cieszy: od ostatniego spisu powszechnego w 2002 rok o prawie milion wzrosła liczba osób, na które trzeba pracować, czyli emerytów. - Starzejemy się. Jeśli do tego dołożymy niski wskaźnik aktywności zawodowej, wciąż zbyt wiele kobiet pracuje tylko w domu, nie wróży to niczego dobrego.
- To dobrze, że uciekamy z miasta na wieś? - Ucieka głównie elita finansowa, bo przecież nie do slamsów, tylko budują sobie piękne domy. Dobrze, widać bogacimy się.
Czytaj też: Narodowy Spis Powszechny 2011. Zobacz, z jakim sprzętem przyjdą do nas ankieterzy [foto]
