Spółki kłócą się o zyski, a najbardziej stratni są stali klienci.
Spór dotyczy biletów sieciowych, turystycznych i tzw. Regio Karnetów. Firma Arriva, która przewozi pasażerów w Kujawsko-Pomorskiem od grudnia ubiegłego roku, z końcem sierpnia przestała honorować karnety wydawane przez PKP Przewozy Regionalne. Obie spółki nie mogą dojść do porozumienia co do podziału zysków ze sprzedaży biletów.
Pokonają tę górę?
Dotychczasowy system podziału pieniędzy jest w opinii przedstawicieli brytyjsko-polskiej spółki Arriva niesprawiedliwy. Przewoźnik żąda wprowadzenia nowego schematu naliczania zysków ze sprzedaży biletów.
Na stronie Arrivy widnieje hasło promocyjne "Dla naszych klientów pokonujemy góry". Czy i w tym przypadku przewoźnik jest gotów zrobić wszystko, by w imię dobra klienta zażegnać spór?
Nic na siłę
- Spółka Arriva PCC odstąpiła od umowy i od początku września nie honoruje biletów turystycznych, sieciowych i Regio Karnetów zakupionych w naszych kasach - mówi Michał Lipiński z biura prasowego PKP Przewozów Regionalnych. - Dotychczasowe warunki po prostu nie spełniały oczekiwań spółki. Wyczerpaliśmy już wszystkie argumenty i trzeba poczekać, aż opadną emocje, by przystąpić do kolejnych rozmów.
Z drugiej jednak strony Lipiński podkreśla, że jeśli Arriva nie chce współpracować z PKP Przewozami Regionalnymi, to nikt nie zamierza jej do tego zmuszać.
Na sporze cierpią klienci
Przedstawiciele firm kłócą się, a tymczasem konsekwencje sporu ponoszą pasażerowie. Warto wspomnieć, że Arriva w dalszym ciągu uznaje bilety międzynarodowe, FIP, OSŻD oraz zasłużonego kolejarza. Niestety, korzysta z nich tylko wąskie grono ludzi związanych z koleją - działaczy, członków zarządów.
Przywileje płynące z posiadania biletu zasłużonego kolejarza przysługują np. tylko 200 osobom w Polsce - ludziom w podeszłym wieku, którzy pracowali na kolei jeszcze w latach 70.
Natomiast rzesza klientów, która dotychczas kupowała bilety sieciowe, turystyczne i Karnety Regio, musi liczyć się z przykrymi konsekwencjami podczas kontroli w pociągu Arrivy.
- Mamy świadomość, że najbardziej tracą pasażerowie. Nie nakładamy na nich żadnych kar za to, że posiadają bilety PKP PR. Kończy się na tym, że muszą kupić od kontrolera dodatkowy bilet - wydawany już przez naszą spółkę - mówi Maciej Królak, rzecznik prasowy Arriva PCC. - Chcemy porozumienia z PKP PR, ale na pewno nie zostanie zawarte w ciągu najbliższych tygodni.
Rozwiązanie prosto z Wysp
Rzecznik Arrivy sugeruje, że jedynym wyjściem z patowej sytuacji jest wprowadzenie nowego systemu podziału zysków ze sprzedaży biletów pomiędzy PKP. - Mamy gotowe, sprawdzone wzorce brytyjskie. Tam pulę pieniędzy ze sprzedaży biletów rozdziela operatorom specjalna, niezależna instytucja. Przewoźnicy otrzymują dokładnie tyle pieniędzy, ile im się należy - suma jest naliczana od biletów, a nie opiera się na szacunkach procentowych.