Przeciwnicy zmian w Speedway Ekstralidze przegrali ostatnią bitwę. W czwartek w Warszawie spółka zatwierdziła limity Kalkulowanej Średniej Meczowej i uczestników Grand Prix.
W stolicy na kolejnym walnym posiedzeniu udziałowców Speedway Ekstraligi spotkali się przedstawiciele klubów i Polskiego Związku Motorowego. Celem było ostateczne zatwierdzenie nowego regulaminu. Już po raz kolejny, ale innego wyjścia nie ma, gdy bez przerwy ktoś podważa nowe zasady w ekstralidze. Cały czas z nowym regulaminem wojuje prezes Falubazu Robert Dowhan, który na pomoc chce nawet wezwać BSI i Unię Europejską.
Przeczytaj też: Gomólski, Lampkowski, Lampart, Zengota...Kto do Unibaksu?
Sensacji jednak nie było. Spotkanie trwało raptem kilkadziesiąt minut i wszystkie uchwalone wcześniej zmiany zostały ostatecznie
To nie znaczy, że przed nami spokojna żużlowa zima. Kuluarowe rozmowy zdominowane zostały przez pieniądze. W zdecydowanej większości klubów maleją wpływy sponsorów, którzy tną wydatki marketingowe w obawie przed kryzysem. Są kluby, które szacują spadek dochodów z reklam nawet na 30 procent. Tymczasem spaść nie chcą oczekiwania zawodników. Już po kilka dniach sezonu transferowego prezesi już wiedzą, że nowe zapisy w regulaminie nie przyniosły istotnych zmian, a żużlowcy nadal rozpoczynają negocjacje od kwot z kosmosu.
Trudno się więc dziwić, że niektórzy prezesi skłonni są do bardzo radykalnych kroków. W czwartek w kuluarach padła nawet propozycja lokautu. Przyszłoroczne rozgrywki Speedway Ekstraligi zostałyby na razie zawieszone, łącznie z wszelkimi negocjacjami i kontraktami. Do czasu, aż kluby i zawodnicy wypracowaliby sensowny finansowy kompromis.
beta.pomorska.pl w zupełnie nowej odsłonie. Czekamy na opinie
Działacze żużlowi wzorowaliby się w ten sposób na USA, gdzie lokauty są na porządku dziennym. Obecnie zawieszone są rozgrywki koszykarskiej ligi NBA, w której toczy się spór o podział zysków między koszykarzami i właścicielami klubów.
W Polsce byłaby to nowość, ale pomysł na razie znajduje się w sferze mglistych planów. Powód - trudno spodziewać się jednomyślności w żużlowym środowisku. Poza tym nie wiadomo, do czego taki lokaut miałby doprowadzić. W USA negocjowany jest tzw. salary cap, czyli wspólny dla wszystkich klubów limit wydatków na pensje sportowców. W Polsce takie rozwiązanie jest jednak mało realne.
Przypomnijmy, że w Speedway Ekstralidze w przyszłym sezonie startować będą między innymi kluby z Torunia i Bydgoszczy.
Najświeższe informacje z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Czytaj e-wydanie »