Sportino Inowrocław coraz bliżej spadku [wideo i foto]

STAL - SPORTINO 86:71 (25:12, 15:27, 24:14, 22:18)

STAL: Godbold 19 (3), Loyd 11 (1), Miszczuk 10 (2), Gabiński 10 (1), Malczyk 2 oraz M. Wołoszyn 21 (4), Partyka 8 (2), Klima 3, Andrzejewski 2.
SPORTINO: Kęsicki 19, Day 17 (1), Rosnowski 13 (4), Bogavac 9 (1), Staneviucius 0 oraz Greene 6 (1), Łuszczewski 3 (1), Żytko 2, Storożyński 2, Wierzbicki 0.

W czwartek z kujawskim klubem rozstał się Mindaugas Budzinauskas. Litwin przyszedł do Sportino jako asystent Andrzeja Kowalczyka, ale zdecydował się też spróbować sił na parkiecie (7 spotkań, śr. 6,3 pkt., 2,4 zb., 1,6 as.).

Nici z planu

Gwiazda Sportino

Tomasz Kęsicki
środkowy
Z ogromnym wyczuciem walczył na tablicach. Zaliczył kolejne double-double.
Statystyki: 34,5 min, za 1 - 9/12, za 2 - 5/12, 13 zbiórek (6 w ataku), 2 bloki, asysta, przechwyt, faul.

Koszykarze jechali do Stalowej Woli z ogromnymi nadziejami. Zwycięstwo miało przerwać pasmo porażek i tchnąć wiarę w zachowanie ligowego bytu. Utrzymanie miało dać Sportino wyjazdowe wygrane nad Stalą i Zniczem Jarosław oraz zwycięstwa we własnej hali z PBG Basketem Poznań oraz stołecznymi zespołami - Polonią 2011 Warszawa i Polonią Azbud. Niestety, koszykarze nie zrealizowali już pierwszej części planu. W dodatku, Kotwica Kołobrzeg - główny rywal drużyny Aleksandra Krutikowa - pokonał Energę Czarnych Słupsk. Sportino jest więc już jedną nogą w I lidze. Radość zapanowała natomiast w Stalowej Woli. Zespół praktycznie zapewnił sobie grę w PLK w kolejnym sezonie. Zrewanżował się też inowrocławianom za porażkę w 1. rundzie rozgrywek.

Zryw przed przerwą

Koszykarze "Stalówki" znakomicie rozpoczęli mecz. Po 3. minutach powadzili 13:2. Goście odpowiedzieli "3" Quintona Daya i Slavisy Bogavaca (13:8), ale dzięki świetnej grze Davida Godbolda (10 punktów) i Marka Miszczuka (8) wygrali 1. kwartę aż 25:12.

Kolejne 5 minut to popis Michała Wołoszyna (2 "trójki"). W Sportino trafiał w tym okresie tylko wysoki Tomasz Kęsicki. Po 15. min. Stal wygrywała 35:21. Inowrocławianie rzucili się do odrabiania strat. Końcowy fragment 1. połowy wygrali 18:5. Zatrzymali rywali ustawieniem strefy. Po dobitkach Kęsickiego (10 pkt., 10 zbiórek do przerwy) i "3" Wiaczesława Rosnowskiego (6 pkt.) przegrywali już tylko punktem (39:40).

Serie z dystansu

Na początku 2. odsłony Sportino po raz pierwszy prowadziło 41:40, a po chwili 46:45. To jednak wszystko, na co stać było inowrocławian. Godbold wyprowadził Stal na prowadzenie (48:46). Gospodarze kontynuowali kanonadę celnych rzutów z dystansu. Kolejną "3" trafił niesamowity Wołoszyn (4/6 za 3), a kujawski zespół dobili Rafał Partyka (3/8 z gry, 5 as.) i Godbold (8/15 z gry, 7 zb., 6 as.). Po 30. min. Gospodarze prowadzili 64:53.

Kujawian stać było jeszcze na jeden zryw. Wygrali 8:2 początkowy fragment 4. kwarty (61:66), ale szybko odpowiedzieli Partyka i Jarryd Loyd (66:76). .

Niewesoło było w szatni Sportino. Przykro po raz kolejny wracać do domu po porażce. Teraz będziemy grali z nożem na gardle - mówił Przemysław Łuszczewski.

Za tydzień Sportino rozegra w Sopocie awansem mecz 22. kolejki. Mecz został przełożony z 6 marca na 21 lutego.

ŹRÓDŁO FILMU:
EchoDnia: Stal Stalowa Wola - Sportino Inowrocław