Sportino Inowrocław nie zgasiło Znicza [szczegóły i foto]

Sportino Inowrocław - Znicz Jarosław 62:72 (12:15, 24:20, 13:23, 13:14)

SPORTINO: Day 14 (3), Budzinauskas 12 (2), Ibrahim 7, Łuszczewski 5, Arabas 2 oraz Scott 19 (3), Stanevicius 3, Raczyński 0, Robak 0, Anderson 0.
ZNICZ: Williamson 24, Chappell 22 (3), Mays 14 (2), Sarzało 6, Misiewicz 0 oraz Zabłocki 6 (2), Mikołajko 0, Witos 0.

Sportino Inowrocław - Znicz Jarosław [zapis relacji live]

Pucharowa wygrana nad Górnikiem Wałbrzych (112:83) tylko nieznacznie poprawiła humory w kujawskim zespole.

Asystent na parkiecie

Do rozgrywek zgłoszeni zostali amerykański rozgrywający Quinton Day oraz 36-letni Mindaugas Budzinauskas. Litwin był do tej pory asystentem Andrzeja Kowalczyka i dopiero niedawno wznowił treningi. Działaczom Sportino nie udało się zatrudnić Roberta Tomaszka, który ostatecznie podpisał kontrakt z PBG Basketem Poznań. W tygodniu z klubem pożegnał się Michael Ansley, a w sobotę miejsca w składzie zabrakło dla Serba Slavisy Bogavaca. Nie wystąpił też przeziębiony Łukasz Żytko (był na ławce). Kowalczyk zaryzykował i w pierwszej piątce posłał na parkiet Daya i Budzinauskasa. I właśnie doświadczony Litwin, który na parkietach PLK walczył ostatnio 4 lata temu, rozpoczął mecz znakomicie (10 punktów i 3 przechwyty w 1. połowie). Sportino po dobrym początku (6:3 i 10:5), straciło rytm gry i przegrywało (12:15, 23:25). Jednak na przerwę schodziło z minimalnym prowadzeniem (36:35), gdyż znakomicie w 2. kwarcie grał Ted Scott (9 pkt.), a 2 "trójki" trafił Day (8 pkt.). Kujawianie powinni prowadzić znacznie wyżej, ale seryjnie pudłowali z dystansu (5/18 za 3). Nie mogli też zatrzymać pod koszem Johna Williamsona (4/8 za 2, 3 zbiórki). - W 1. połowie inowrocławianie grali bardzo dobrze - oceniał Dariusz Szczubiał,z trener Znicza. - W zespole z Kujaw zagrało dwóch nowych zawodników. Wywołało to entuzjazm i większą wolę walki.

Kluczowa kwarta

Sportino po raz ostatni prowadziło w 22. minucie (38:37) po celnym rzucie Scotta. - Znów po przerwie zgubiliśmy właściwy rytm gry - przyznawał Przemysław Łuszczewski. - Przespaliśmy trzecią kwartę, kluczową dla losów spotkania.

Później sprawy w swoje ręce wzięli jarosławscy Amerykanie. Keddrick Mays (4/11 z gry, 2 as.) znakomicie napędzał akcje Znicza. Koncertowo w 3. kwarcie grał Jeremy Chappell, który zdobył w niej aż 11 punktów. Raz trafił z dystansu, a cztery razy skutecznie dobijał piłkę do kosza po niecelnych rzutach kolegów. Nie zawodził także Williamson (10/18 z gry, 10 zb.), z którym nie radzili sobie Sani Ibrahim i Vitalijus Stanevicius. Po 30. minutach inowrocławianie przegrywali 49:58. - Pudłowaliśmy z czystych pozycji. Pozwalaliśmy rywalom zbierać piłki na naszej desce - podkreślał Kowalczyk.

Znów zmiany

Koszykarze próbowali odrabiać straty, ale grali zbyt indywidualnie (tylko 9 asyst). Goście kontrolowali sytuację na parkiecie. Williamson (7 pkt.), wspomagany przez Maysa i Tomasza Zabłockiego (2/4 za 3, 8 zb.)przypieczętował zwycięstwo Znicza. - Wciąż nie prezentujemy zespołowego basketu. Mam kłopot ze zbilansowaniem drużyny - dodawał trener Sportino.

Poza solidnymi Łuszczewskim i Budzinauskasem (4/10 z gry, 4 prz.), kiepsko spisali się pozostali zawodnicy. Pudłowali Day (5/18 z gry, 4 as.) i Scott (8/17 z gry), a słaby dzień w ataku miał Ibrahim (3/10 z gry, 11 zb.). W inowrocławskim klubie szykują się kolejne zmiany. Ze Sportino pożegna się pewnie jeden z rozgrywających. Działacze prowadzą rozmowy z polskimi wysokimi graczami. Być może nowy koszykarz pojawi się przed niezwykle ważną potyczką z AZS Koszalin (sobota, godz. 18), który prowadzi Mariusz Karol, były szkoleniowiec Sportino.