Sportino Inowrocław wysoko przegrało w Starogardzie Gdańskim

POLPHARMA - SPORTINO 74:58 (17:10, 16:15, 26:10, 15:23)

POLPHARMA: Weeden 24 (4), Okafor 16, Majewski 8 (1), Kulig 5, Angley 2 oraz Wiśniewski 8 (1), Mirković 6, Dąbrowski 3 (1), Ochońko 2, Rabe 0, Michałek 0.
SPORTINO: Day 20 (4), Kęsicki 13, Bogavac 9 (1), Budzinauskas 6 (1), Storożyński 2 oraz Łuszczewski 5 (1), Żytko 3, Raczyński 0.

Kujawianie wystąpili bez reprezentanta Polski do lat 20 Huberta Wierzbickiego, który walczy od poniedziałku w turnieju w Pruszkowie. Trener Andrzej Kowalczyk nie skorzystał także z Vitalijusa Staneviciusa (przesiedział mecz na ławce) i Artura Robaka (został w domu).

Świąteczna forma

W zespole zadebiutowali skrzydłowy Paweł Storożyński i środkowy Paweł Kęsicki. Obaj pojawili się na parkiecie w wyjściowej piątce. Gospodarze zagrali w najsilniejszym składzie. W pierwszych 180 sekundach meczu zawodnicy byli chyba jeszcze myślami przy świątecznym stole. Trafili tylko 2 z 14 rzutów. Jako pierwsi niemoc przełamali gracze Polpharmy (7:4 i 10:7), ale celnymi "3" odpowiadali Mindaugas Budzinauskas i Quinton Day.

Ostatnie 3 minuty 1. kwarty to popis ekipy Polpharmy (7:0). Patrick Okafor zdobył 5 punktów, a pierwszy celny rzut oddał Tony Weedena (1/5 z gry). Inowrocławianie fatalnie pudłowali (4/17 z gry). W obronie ambitnie walczył Kęsicki (2 zbiórki, 2 bloki), ale w ataku spisywał się fatalnie (0/2 za 1, 0/4 z gry).

Brak zespołowości

Inowrocławianie próbowali odrabiać straty przed przerwą. W końcu przełamał się Kęsicki (4 pkt.), a skuteczność odzyskał Slavisa Bogavac (7 pkt.).

Polpharma jednak kontrolowała sytuację. Z dystansu trafił Weeden, świetną zmianę dał Łukasz Wiśniewski (6 pkt.), a pod koszem skuteczny był Uros Mirković (4 pkt.). Po 20. minutach drużyna ze Starogardu Gd. prowadziła 33:25, mimo że grała przeciętnie. W grze inowrocławian brakowało zespołowych akcji (3 asysty). Przy tak fatalnej dyspozycji rzutowej - w kolejnym już spotkaniu - receptę na zwycięstwo nie mogły być rzuty z dystansu (3/16 za 3).

Goście mało skoncentrowani wyszli na parkiet w 2. połowie. W 180 sekund koszykarze Polpharmy zdobyli 8 "oczek" pod rząd (41:25). Po chwili, po trafieniach Weedena i Piotra Dąbrowskiego było już 48:27. Gospodarze wygrali ten fragment 15:2 i rozstrzygnęli losy meczu. Zawodnicy Sportino rzucili w 3. kwarcie zaledwie 10 pkt. O jeden więcej zdobył lider "Kociewskich Diabłów" Weeden.

W ostatniej odsłonie trwał popis Amerykanina (8 pkt), którego nie mógł powstrzymać ani Day, ani Łukasz Żytko. Do 24 pkt., dołożył 7 zb. i 2 as. W końcówce trener Milija Bogicević dał pograć dublerom. W kujawskim zespole odblokował się Kęsicki (7 pkt.), który braki w ataku (4/13 z gry), nadrabiał wolą walki (10 zb., 4 bloki).

Dekoncentrację gospodarzy wykorzystał też Day. W 4. kwarcie zdobył 10 z 20 pkt. Amerykanin nie kreował jednak dobrze gry Sportino, które miało tylko 4 asysty. Jest to z pewnością niechlubny rekord ligi. Dobre momenty miał Bogavac (4/11 z gry, 8 zb.). Pozostali zawodnicy niewiele wnieśli do gry.
Inowrocławianie muszą się szybko pozbierać po pogromie w Starogardzie Gd. W niedzielę czeka ich niezwykle ważny mecz z Kotwicą Kołobrzeg (godz. 18). Jeśli nie odniosą zwycięstwa (najlepiej różnicą przynajmniej 10 "oczek"), to zmniejszą do minimum szansę na utrzymanie się w ekstraklasie.
Żaden z koszykarzy Sportino nie zasłużył na miano gwiazdy.