Sportino Inowrocław znów przegrało [foto]

SPORTINO - CZARNI 79:88 (24:28. 15:23, 21:17, 19:20)

SPORTINO: Scott 27 (2), Ibrahim 19, Anderson 8 (2), Arabas 7 (1), Bigus 6 oraz Bogavac 7 (1), Raczyński 3, Robak 2, Łuszczewski 0.
CZARNI: Cesnauskis 22 (3), Clark 16, Daniels 12, Przybyszewski 5 (1), Sulowski 0 oraz Harris 10 (2), Żurawski 9, Sroka 9 (1), Joyce 5 (1), Djapa 0.

Obie drużyny przegrały dwa pierwsze mecze, dlatego chęć przełamania złej passy była ogromna. Jak się okazało większą determinację zaprezentowali zawodnicy Energi Czarnych.

Inowrocławianie słabo rozpoczęli spotkanie. Przegrywali już 10:17, ale od tego momentu zdobyli 10 punktów pod rząd (20:17). W kolejnym fragmencie 1. kwarty spisali się jednak fatalnie (4:11). Goście odzyskali prowadzenie (24:28), którego nie oddali do końcowej syreny.

Lider Cesnauskis

Znakomicie słupską drużyną kierował Mantas Cesnauskis (8/12 z gry, 6 asyst). - Był naszym liderem. Świetnie kreował grę, zdobywał punkty gdy ich najbardziej potrzebowaliśmy - chwalił kolegę Wojciech Żurawski (4/4 za 2).

Zawodnicy Sportino próbowali odrabiać straty, które po 1. połowie wynosiły już 12 "oczek" (39:51). Do przerwy słabo dysponowani byli Ted Scott (1/5 za 3) i Grzegorz Arabas (1/4 z gry). Dobra gra Saniego Ibrahima (11 pkt, 5 zbiórek, 3 asysty) nie wystarczyła na zespołowo grających rywali.

Zmęczony Anderson, słabi Polacy

W 3. kwarcie podopieczni Mariusza Karola - głównie za sprawą Slavisy Bogavaca (7 pkt pod rząd) - zmniejszyli dystans (56:63).

- Był to mój pierwszy mecz po kontuzji kostki. Musimy poprawić grę w obronie. Ponadto zbieramy za mało piłek z tablic. Powinniśmy też być agresywniejsi - podkreślał Serb (2/3 z gry, 2/2 za 1).

Sportino nie było w stanie zbliżyć się do Czarnych na odległość kilku punktów. Aktywny był Scott (9/11 za 1, 6/9 za 2, 2/9 za 3, 3 straty), który znów zagrał zbyt indywidualnie. Zmęczony (spędził na parkiecie 40 minut) Anthony Anderson (3/5 z gry, 4 as., 3 zb.) nie dał wsparcia w ataku Scottowi i Ibrahimowi. Słabo dysponowani byli Polacy. Arabas (1/5 z gry) po raz kolejny miał problemy z przewinieniami. Nerwowo grał Maciej Raczyński (0/2 z gry), a mało widoczny był Rafał Bigus (3/4 z gry, 1 zb.). Mecz był rozstrzygnięty już na kilka minut przed jego zakończeniem.

Wysocy, ale przegrywają

Inowrocławianie mają jeden z najwyższych zespołów w rozgrywkach, a mimo to przegrali po raz trzeci walkę na deskach (20-35).

- Pozwoliliśmy przeciwnikom zebrać z naszej tablicy aż 11 piłek. Nie było zastawienia, wzajemnej pomocy - oceniał szkoleniowiec Sportino. - Jeśli zawodnicy nie zrozumieją, że tylko poprzez ciężką pracę na treningach można osiągać dobre wyniki, zostaną wyrzuceni z drużyny.

Czy ostre słowa Mariusza Karola podziałają mobilizująco na koszykarzy? Drużynę stać z pewnością na więcej, niż to co pokazała w trzech ligowych potyczkach. Znacznie lepiej prezentowała się w turniejach towarzyskich. Przed Sportino mecze z trzema najlepszymi ekipami poprzedniego sezonu (Anwil, PGE Turów, Asseco Prokom).

- Liczę, że właśnie na takich rywali koncentracja wśród graczy wzrośnie - dodawał Karol. - Jeśli stanie się inaczej, to będą mogli bawić się koszykówką w Belgii czy Szwecji.

ABY PRZECZYTAĆ ZAPIS RELACJI LIVE KLIKNIJ
>>>TUTAJ <<<

GWIAZDA SPORTINO

(fot. fot. archiwum)

Sani Ibrahim
skrzydłowy

Nigeryjczyk celnie rzucał, był aktywny na tablicach. Szukał też lepiej ustawionych partnerów. Starał się być wszędzie.
Statystyki: 34:05 min, za 1 - 3/3, za 2 - 8/12, 8 zbiórek (1 w ataku), 3 asysty, przechwyt, strata, przewinienie, 2 razy faulowany.