Podopieczni trenera Aleksandra Krutikowa pożegnali się z kibicami porażką z Polonią Azbud Warszawa (70:80).
Popis Amerykanów
Dobrą grę pokazali tylko przez 29 minut (52:52). W końcowym fragmencie na parkiecie dominowali zawodnicy ze stolicy, którzy byli świetnie kierowani przez Brandona Hughesa (13 punktów, 5 asyst) i Eddie Millera (21 pkt.).
Obydwu przed sezonem przymierzano do Sportino, ale nie znaleźli uznania w oczach Mariusza Karola i Cezarego Rydlichowskiego. Część z około 500 osób, które przybyły na pożegnalne spotkanie, pojawiły się ze względu na obecność Millera. Były zawodnik Sportino nie zawiódł ich. Imponował wsadami, blokami i celnymi rzutami z dystansu.
Znów się nie udało
W inowrocławskim zespole dobrze dysponowany był Quinton Day (27 pkt.). Tradycyjnie już, aktywni byli Tomasz Kęsicki (9 pkt., 17 zbiórek, 3 bloki) i Wiaczesław Rosnowski (10 pkt.).
- Chcieliśmy wygrać ostatni mecz w tym sezonie - podkreślał Sasza Krutikow. - Nasza postawa na parkiecie wyglądała dużo lepiej, niż podczas ostatniej potyczki we własnej hali z PBG Basketem Poznań, ale ponownie spotkanie zakończyliśmy porażką. W kluczowych momentach pudłowaliśmy zbyt często z łatwych pozycji.
Z trenerem Sportino zgadzał się Rosnowski.
- Zawiedliśmy w czwartej kwarcie. Nie trafialiśmy wielu rzutów, a ponadto słabo spisywaliśmy się w obronie. Z taką postawą nie może myśleć o zwycięstwie - zaznaczał Kazach z polskim paszportem.
Skorzystają z dzikiej karty?
Władze Sportino SA muszą się zastanowić, co dalej z koszykówką w Inowrocławiu. Wiele wskazuje, że organizator rozgrywek zaproponuje spadkowiczom (także Polonii 2011 Warszawa) tzw. specjalną dziką kartę. Według naszych informacji jej koszt będzie wynosił około 150-220 tysięcy złotych.
Jeśli inowrocławscy działacze znajdą nowych sponsorów, to jest bardzo realne, że drużyna nadal będzie rywalizować w PLK. Klub chce też postawić na pracę z młodzieżą. Być może zostanie wprowadzony program stworzenia piramidy szkoleniowej.