https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sprawiedliwość dosięgnie po latach Henryka W.? Będzie wyrok na ubeka "Rączkę"

mc
Biegła neurolog orzekła, że stan zdrowia Henryka W. pozwala na jego udział w rozprawach.
Biegła neurolog orzekła, że stan zdrowia Henryka W. pozwala na jego udział w rozprawach. Jarosław Pruss
W Bydgoszczy zakończył się wczoraj proces 92-letniego Henryka W., oficera bezpieki oskarżonego o znęcanie się w 1945 r. nad więźniami. Prokurator żąda sześciu lat więzienia, obrońca chce uniewinnienia.
Henryk W.  jest oskarżony o znęcanie się nad więźniami przesłuchiwanymi w areszcie bydgoskiego Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego przy ul.
Henryk W. jest oskarżony o znęcanie się nad więźniami przesłuchiwanymi w areszcie bydgoskiego Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego przy ul. Markwarta (zdj. z "Twarze bezpieki 1945-1990. Obsada stanowisk kierowniczych Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa w województwach pomorskim/bydgoskim, toruńskim i włocławskim", publikacji wydanej przez IPN w 2010 roku). IPN

Henryk W. jest oskarżony o znęcanie się nad więźniami przesłuchiwanymi w areszcie bydgoskiego Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego przy ul. Markwarta (zdj. z "Twarze bezpieki 1945-1990. Obsada stanowisk kierowniczych Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa w województwach pomorskim/bydgoskim, toruńskim i włocławskim", publikacji wydanej przez IPN w 2010 roku).
(fot. IPN)

Ostatniego dnia procesu Henryk W., jak zresztą na pozostałych rozprawach, nie stawił się w sądzie. Zasłaniał się złym stanem zdrowia. Zanim sędzia Jakub Kościerzyński pozwolił wygłosić mowy końcowe, przesłuchane zostały trzy lekarki. Wubiegłym roku badały mieszkającego na stałe w Toruniu Henryka W.

- Nie stwierdziłam u oskarżonego przeciwwskazań do tego, by brał on udział w rozprawach w Bydgoszczy, co wiąże się z koniecznością dowiezienia go na miejsce - mówiła biegła kardiolog z Torunia.

Podobne opinie wyraziły też lekarki dwie pozostałe lekarki - specjalista onkolog i neurolog. Gdy ta ostatnia składała zeznania, swoje pytanie do niej zgłosił obrońca Henryka W., mec. Krzysztof Ogrodowicz:- Czy może pani powiedzieć, jakie badania przeprowadziła u oskarżonego?

Lekarka odpowiedziała: "Neurologiczne". To nie usatysfakcjonowało adwokata, który nalegał, by wyliczyć wszystkie przeprowadzone badania.

- Powiedziałam, by zmarszczył czoło, przekręcił głową, wyszczerzył zęby, spojrzał w lewo, w prawo, dotknął palcem wskazującym czubka nosa, przeprowadziłam próby odruchowe naturalne i patologiczne, próby brzuszne, kazałam stać z zamkniętymi oczami, przejść się po mieszkaniu... - neurolog mówiła sędziemu, a sędzia dyktował protokolantce. To wyliczanie trwało kilka minut.

Przeczytaj także: Świadek koronny mówi o interesach "Lewatywy". W grę wchodziły miliony złotych
Mecenas Ogrodowicz przypomniał, że jego klient przeszedł operację jelita grubego, i leczenie z choroby nowotworowej. Lekarz onkolog jednak również nie stwierdziła, by było to przeszkodą do udziału oskarżonego w kolejnych rozprawach. Sędzia oddalił wniosek Ogrodowicza o powołanie nowego zespołu biegłych z udziałem psychiatry i psychologa.

- Zebrany materiał dowodowy, mimo upływu czasu daje podstawę do uznania Henryka W. winnym - w mowie końcowej zaznaczył prokurator Rafał Sadowski, z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe - śledczy zażądał dla W. łącznej kary 6 lat więzienia.

Henryk W. jest oskarżony o to, że na przełomie lutego i marca 1945 roku w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Bydgoszczy znęcał się nad więźniami. Byli to żołnierze, działacze niepodległościowego podziemia. W. miał bić ich rękoma (pseudonim "Rączka", red.) i łańcuchami obszytymi skórą po kręgosłupie, nerkach, kończynach i po głowie. Miał też próbować wymuszać zeznania wieszając przesłuchiwanych do góry nogami i podduszając ich. Później w latach 1975-1988 w Toruniu był naczelnikiem wydziału paszportów w WUSW.

- Ten proces od samego początku był prowadzony ułomnie - argumentował Ogrodowicz w końcowej mowie w procesie. - W zeznaniach świadków dziesiątki lat od rzekomych wydarzeń fikcja miesza się ze wspomnieniami - mecenas wnioskował o uniewinnienie.

Wyrok w sprawie Henryka W. zapadnie 17 września.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Agdzieresztajemupodobnych?
W dniu 17.09.2013 o 23:29, Dorota napisał:

Mentalność Polaka katolika, 92-letniego starca do więzienia za czyny (niegodne) sprzed blisko 70 lat ........słów brak na bezinteresowną mściwość wyżej komentujących. Karalność przestępstwa ustaje po upływie:30 lat – gdy czyn stanowi zbrodnię zabójstwa,20 lat – gdy czyn stanowi inną zbrodnię,15 lat – gdy czyn stanowi występek zagrożony karą pozbawienia wolności przekraczającą 5 lat,10 lat – gdy czyn stanowi występek zagrożony karą pozbawienia wolności przekraczającą 3 lata,5 lat – gdy chodzi o pozostałe występki.Ale jakiś geniusz podciągnął specyficzne "hobby" pana Rączki pod kategorię zbrodni przeciwko ludzkości.

Henryk W. jest oskarżony o to, że na przełomie lutego i marca 1945 roku w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Bydgoszczy znęcał się nad więźniami. Byli to żołnierze, działacze niepodległościowego podziemia. W. miał bić ich rękoma (pseudonim "Rączka", red.) i łańcuchami obszytymi skórą po kręgosłupie, nerkach, kończynach i po głowie. Miał też próbować wymuszać zeznania wieszając przesłuchiwanych do góry nogami i podduszając ich. Później w latach 1975-1988 w Toruniu był naczelnikiem wydziału paszportów w WUSW.
 
G
Gość

:o :o

L
Lup
W dniu 17.09.2013 o 23:29, Dorota napisał:

Mentalność Polaka katolika, 92-letniego starca do więzienia za czyny (niegodne) sprzed blisko 70 lat ........słów brak na bezinteresowną mściwość wyżej komentujących.Karalność przestępstwa ustaje po upływie:30 lat – gdy czyn stanowi zbrodnię zabójstwa,20 lat – gdy czyn stanowi inną zbrodnię,15 lat – gdy czyn stanowi występek zagrożony karą pozbawienia wolności przekraczającą 5 lat,10 lat – gdy czyn stanowi występek zagrożony karą pozbawienia wolności przekraczającą 3 lata,5 lat – gdy chodzi o pozostałe występki.Ale jakiś geniusz podciągnął specyficzne "hobby" pana Rączki pod kategorię zbrodni przeciwko ludzkości.

D
Dorota

Mentalność Polaka katolika, 92-letniego starca do więzienia za czyny (niegodne) sprzed blisko 70 lat ........słów brak na bezinteresowną mściwość wyżej komentujących.

 

Karalność przestępstwa ustaje po upływie:

30 lat – gdy czyn stanowi zbrodnię zabójstwa,20 lat – gdy czyn stanowi inną zbrodnię,15 lat – gdy czyn stanowi występek zagrożony karą pozbawienia wolności przekraczającą 5 lat,10 lat – gdy czyn stanowi występek zagrożony karą pozbawienia wolności przekraczającą 3 lata,5 lat – gdy chodzi o pozostałe występki.

Ale jakiś geniusz podciągnął specyficzne "hobby" pana Rączki pod kategorię zbrodni przeciwko ludzkości.

 

j
ja

Na szubienicę z rączką! Niech gnije bandyta!

j
janek50

Kaci muszą wiedzieć ,że ich czyny wcześniej czy pózniej będą osądzone.W Izraelu doprowadzono by go na noszach.

t
tomek

brawo dla sędziego,szkoda że takich uczciwych jest w Polsce niewielu.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska