Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Naukowiec jest podejrzany o sprzedawanie pacjentom rzekomych szczepionek na raka.
Jerzy T., mieszkający od wielu lat na stałe we Francji, był zatrudniany przez polskie uczelnie medyczne w Krakowie i Bydgoszczy, gdzie nawet utworzono dla niego katedrę genoterapii. Prowadził badania nad szczepionkami mającymi dokonać przełomu w leczeniu niektórych rodzajów nowotworów.
Okazało się, że mimo braku odpowiednich pozwoleń i pełnych badań klinicznych, Jerzy T. oferował szczepionki swoim pacjentom jako skuteczny lek. W zamian miał pobierać opłaty, często nawet po kilka tysięcy złotych.
Prokuratorzy przesłuchali dotychczas trzynaście oszukanych osób. Pacjenci wpłacili na konto wskazane przez naukowca blisko 160 tys. zł.
Czytaj: Sprzedawał fałszywą szczepionkę na raka!
Gdy Jerzy T. zorientował się, że sprawa zaczyna być głośna, natychmiast wyjechał do Francji, gdzie na stałe mieszka. Władzom bydgoskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika (CM UMK) przekazał tylko informację, że jest chory i przez dwa lata nie będzie mógł wypełniać swoich obowiązków na uczelni. Naukowiec przestał już być szefem katedry genoterapii CM UMK.
Wystawiono za nim europejski nakaz aresztowania. Przez dwa lata szukał go Interpol.
Przed bydgoskim Sądem Okręgowym zaczął się wreszcie proces byłego lekarza Dzisiaj stanął przed sądem, ale nie przyznaje się do winy.
Prokuratorzy mają na liście 14 poszkodowanych osób, w tym także dzieci. Na rozprawę zgłosiło się dwóch.
Profesor nie przyznaje się do winy. Składał w sądzie wyjaśnienia. Nie odpowiadał na pytania prokuratora ani sądu. Grozi mu kara do 8 lat więzienia.
Udostępnij