- Trzeba uświadomić seniorom, że w taki upał nie mogą prowadzić samochodu. Jeden z nich nie dał się do tego przekonać. Teraz walczy o życie w szpitalu. Okaleczył też moją siostrę. Kobieta płacze, że zamiast pławić się w morzu (bo właśnie trwa jej urlop), siedzi w domu ze złamanym obojczykiem i skaleczoną nogą - mówi Czytelniczka z Bydgoszczy.
Ufał sobie mimo choroby
Sprawca wypadku - 70-latek ze Świecia - zasłabł pod Bydgoszczą. Zjechał na lewy pas i uderzył czołowo w toyotę, którą jechała 40-letnia siostra Czytelniczki. - Dzięki Bogu, obrażenia siostry są niegroźne. Niestety, ten pan nie miał aż tyle szczęścia. Śledzionę już mu wycięli, długo operowali ramię. Przed nim kilka innych zabiegów, nie wiadomo, jak się to zakończy. Człowiek ledwo wyszedł ze śpiączki.
Czytelniczka skontaktowała się z "Pomorską", żeby zachęcić nas do dyskusji. -Dlaczego starsi panowie nie dają sobie powiedzieć, że nie powinni już prowadzić, zwłaszcza w takie upały? - docieka nasza rozmówczyni. - Wiem, że rodzina tego pana, chorego na cukrzycę, ostrzegała go wielokrotnie, ale nie dał się przekonać. Twierdził, że nigdy nie miał wypadku, co oznacza, że jest bardzo dobrym kierowcą, że przecież jeździ samochodem od 40 lat. Tak sobie ufał, że miał "ciężką nogę". W chili wypadku jechał 20 kilometrów za szybko.
Źle oceniają
Dr Joanna Rajang, psycholog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy mówi bez ogródek: - To brutalne, ale fakty są takie, że z wiekiem spada tak zwany krytycyzm. O ile młody człowiek, gdy usłyszy od pięciu osób, że źle wygląda w nowej fryzurze, weźmie to pod uwagę; o tyle starszy będzie się bronił uparcie, komentując za to chętnie brzydkie fryzury u innych.
Specjalistka podpowiada, że ważną rolę w negocjacjach ze seniorem ma do odegrania rodzina. - Ktoś, kto ma u dziadka autorytet, powinien spokojnie zaakcentować, że nie chodzi o umiejętności za kierownicą, ale o zagrożenia, których każdy człowiek, zwłaszcza schorowany, nie jest w stanie przewidzieć.
Muszą się badać
Do opinii tej przychyla się dr Teresa Maj, szefowa przychodni w Dolnej Grupie. - Uważam, że każdy kierowca, który skończy 65 lat, powinien się badać minimum raz na dwa lata. To bardzo źle, że prawo jazdy wydawane jest bezterminowo. Przez to wielu cukrzyków, nadciśnieniowców i innych, przewlekle chorych kierowców jeździ bez opamiętania. To oczywiste, że w takie upały mogą być niebezpieczni na drodze.
Dr Maj zwraca też uwagę, że problem ten szczególnie wyraźny jest na wsiach. - Gdzie ludzie zmuszeni są jeździć samochodami, bo PKS ciągle likwiduje kursy - zauważa.
Można zmusić
Swoje zdanie w tej sprawie ma także policja. - Nie jesteśmy od komentowania czy seniorzy powinni jeździć, czy nie. Chętnie za to odwołamy się do ich odpowiedzialności, bo spoczywa ona na każdym kierowcy. A tym, którzy o niej zapomnieli przypomnę, że rodzina może wystąpić o przymusowe zbadanie kierowcy - informuje Marek Rydzewski, rzecznik prasowy KPP w Świeciu.
Wnioski składa się do wydziału komunikacji. W imieniu starosty świeckiego podpisuje je szef wydziału Stanisław Staniszewski, kierując pacjenta na badania do Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Bydgoszczy: - Nie miałem dotąd takiej sytuacji - informuje Staniszewski.