Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stawki OC wzrosły w tym roku od 50 do 100 procent. To nie koniec

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Wzrost cen OC ma być lekarstwem na złą sytuację towarzystw ubezpieczeniowych, które mierzą się z problemem nierentowności polis.
Wzrost cen OC ma być lekarstwem na złą sytuację towarzystw ubezpieczeniowych, które mierzą się z problemem nierentowności polis. Krzysztof Szymczak
Stawki tego ubezpieczenia wzrosły w tym roku od 50 do 100 procent, a końca nie widać. Ubezpieczać się trzeba, bo to obowiązek każdego właściciela pojazdu. Jak nie, będzie kara.

Problem zaczął się pod koniec ubiegłego roku, gdy rekomendacje w zakresie podwyżek obowiązkowych ubezpieczeń OC (od odpowiedzialności cywilnej) wydała Komisja Nadzoru Finansowego. Chodziło o to, że towarzystwa ubezpieczeniowe mocno konkurujące na rynku o klientów, wciąż ponosiły straty finansowe, a więc nie mogły normalnie funkcjonować.

Z raportu opublikowanego przez Komisję Nadzoru Finansowego wynika, że zysk netto ubezpieczycieli w pierwszym kwartale tego roku wyniósł 626 mln zł, a to o 41 proc. mniej niż w roku ubiegłym.

Z kolei Polska Izba Ubezpieczeń wskazała, że w pierwszym kwartale tego roku polisy dla kierowców przyniosły ubezpieczycielom tzw. stratę techniczną na poziomie 316 mln zł. W 2015 roku było to tylko 59 milionów.

Przeczytaj także: Od lat nie dają znaku życia. Szuka ich rodzina

Pierwsze podwyżki były już w styczniu tego roku, ale ubezpieczyciele wciąż notowali straty. Zatem potrzebne były kolejne, największe były między majem a lipcem.

- Od ubiegłego roku składki OC podrożały od 50 do 100 procent, w zależności od pojemności silnika, marki pojazdu, wieku, miejsca rejestracji - wyjaśnia Przemysław Koselski z agencji ubezpieczeniowej „Asekuracja” w Bydgoszczy. - Przykładowo, gdy w ubiegłym roku ubezpieczałem w PZU klientkę, właścicielkę auta o pojemności silnika 1,4 litra, ta płaciła 400 złotych, a w tym roku już 800. Inny klient płacił za samochód z silnikiem 1,9 dokładnie 400 złotych, a teraz 700.

Ale podwyżki bywają też większe niż 100 procent. Jeden z klientów z powiatu bydgoskiego ma auto o pojemności 3,2 litrów. W ubiegłym roku płacił 450 złotych, w tym już 1700.

Jak wyjaśnia nasz rozmówca, wcześniej miał duże pole do poszukiwań najkorzystniejszych ofert.

Rekomendacja KNF była swoistą iskrą, która rozpaliła ubezpieczycieli. Doszło do tego - co potwierdza praktyka agentów ubezpieczeniowych - że stawki, dotąd bardzo zróżnicowane, a więc umożliwiające kierowcom duży wybór, nagle zaczęły się wyrównywać. Zatem konkurencja między towarzystwami mocno się zmniejszyła.

Stawki nadal będą rosły - uważają specjaliści piszący na łamach Ogólnopolskiej Bazy Agentów Ubezpieczeniowych. To dlatego, że pod koniec lipca KNF rekomendowała ubezpieczycielom wprowadzenie odszkodowań niematerialnych dla poszkodowanych w wypadkach.

Dodatkowym obciążeniem dla ubezpieczycieli, a zatem także dla kierowców, będzie sygnalizowany przez nowy rząd tzw. podatek Religi. Ten podatek ma w założeniu przerzucić na kierowców część kosztów związanych z leczeniem ofiar wypadków.

Pan Przemysław odradza kierowcom nieubezpieczanie się. Przypomina, że OC jest obowiązkowe, że za jego brak grożą dotkliwe kary finansowe, że Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny skutecznie ściga tych, którzy nie wywiązują się z tego obowiązku.

Za brak tej polisy kierowca auta osobowego płaci karę 740 zł (przy spóźnieniu do 3 dni), 1850 zł (spóźnienie od 3 do 14 dni) i 3700 zł (powyżej 14 dni).

Dla właścicieli ciężarówki kary wynoszą odpowiednio: 1110 zł, 2780 i 5550.

źródło: TVN Meteo Active/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska