- Ledwo zacząłem wywozić obornik na pole, a już mi sąsiad pogroził palcem, że nie wolno składować obornika na gruncie - mówi rolnik z powiatu bydgoskiego. - Wyjaśniałem mu, że to półprawda, ale nie uwierzył, tylko popukał się w czoło. Może posłucha "Pomorskiej"?
Zgodnie z programem azotanowym, przechowywanie obornika na gruntach jest możliwe, jednak nie dłużej niż przez sześć miesięcy. Istotne, żeby pryzma nie powstała w zagłębieniu, ale na terenie możliwie płaskim (o dopuszczalnym spadku do 3 proc.), w miejscu niepiaszczystym i niepodmokłym, oddalonym o 25 metrów od wód powierzchniowych.
- Lokalizację pryzmy oraz datę złożenia obornika w danym roku na danej działce należy zaznaczyć na mapie lub szkicu działki, które przechowuje się przez trzy lata od zakończenia przechowywania obornika. W tym czasie nie wolno umiejscowić pryzmy ponownie w tym samym miejscu - czytamy w rozporządzeniu.
W razie niedopełniania tych nakazów, trzeba się liczyć z karami, za brak dokumentacji również.
- Za brak planu nawożenia azotem oraz za nieprawidłowe prowadzenie dokumentacji realizacji programu azotanowego, w 2025 roku rolnicy zapłacą po 734,13 złotych kary, o 75 złotych więcej niż w roku 2024 - informuje Krajowa Rada Izb Rolniczych.
Największa podwyżka dotyczy nieprawidłowego przechowywania nawozów naturalnych. - Kara za to przewinienie wzrośnie z 3954,04 zł do 4404,80 zł, o ponad 450 złotych - uczula KRIR. - Za stosowanie nawozów niezgodnie z obowiązującymi przepisami rolnicy w 2025 roku będą musieli zapłacić 2936,53 złotych, w 2024 roku było to 2636,02 zł.
Konsekwencje mogą być poważniejsze. Rolnicy, którzy nie przestrzegają zasad stosowania nawozów, ryzykują też utratę części dopłat bezpośrednich.
