https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stołówki. Nowe zasady w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej

Katarzyna Piojda-Kasak
W stołówce PCK przy ul. Floriana dostanie obiad ten, kto ma kartkę wystawioną przez MOPS
W stołówce PCK przy ul. Floriana dostanie obiad ten, kto ma kartkę wystawioną przez MOPS Jarosław Pruss
Do stołówki Polskiego Czerwonego Krzyża przy ul. Floriana na darmowe obiady mogłoby przychodzić 80 najuboższych bydgoszczan. A chodzi zaledwie 40. Podobnie jest w innych darmowych jadłodajniach.

Do końca zeszłego roku najubożsi bydgoszczanie, korzystający zarazem ze wsparcia Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, mogli jeść obiady w wybranych przez MOPS restauracjach i barach na terenie Bydgoszczy. Posiłki opłacał MOPS, który miał podpisane umowy z tymi barami.

Już nie w restauracji

Przyszedł nowy rok, przyszły i zmiany. MOPS nie ma już umowy z restauracjami.

- Teraz nasi klienci mogą się stołować w jadłodajniach prowadzonych przez placówki pomocy społecznej i organizacje pozarządowe - tłumaczy Ewa Taper, zastępca dyrektora MOPS.
- Nie ma już anonimowych osób, które przychodzą zjeść obiad. Najpierw chętni do skorzystania z takiej formy pomocy muszą przyjść do nas, a my typujemy osoby, które mogą chodzić do stołówek.

Polski Czerwony Krzyż prowadzi jadłodajnię przy ul. Floriana. Można by tam wydawać 80 posiłków dziennie. Czasem przychodziło tutaj nawet 100 bezdomnych.

- Posiłek dostawał każdy bezdomny, który przyszedł - mówi Aleksander Filuk, dyrektor biura zarządu PCK.
- Na ten rok podpisaliśmy z MOPS umowę na finansowanie 80 obiadów. Niestety, codziennie na posiłki przychodzi 40 osób. Zdarza się, że 34.

Skąd takie małe zainteresowanie? - Bezdomni do końca 2008 roku mogli przyjść anonimowo na obiad, nikomu nie przedstawiając się i nie mówiąc, skąd są. Teraz muszą pokazać dowody osobiste, a tego nie chcą robić - mówi jeden z pracowników socjalnych.

Nie chce im się jeść?

A z bezdomnymi nie chcą przy jednym stole jeść pozostali ubodzy, którzy wcześniej stołowały się w restauracjach. Bo, jak mówią, to nic miłego. Choć MOPS przyznał im obiady, nie odbierają kart abonamentowych.

- W PCK może stołować się 80 osób. Wydaliśmy już 50 decyzji, ale nie wszystkie z tych 50 osób przychodzą na posiłki - mówi Ewa Taper.

Podobne "kartki" wprowadzono w Caritas, z którą MOPS ma umowę.
Są jednak stołówki, w których nadal można przyjść bez kart, anonimowo i zjeść. Choćby "Betezda" przy ul. Czartoryskiego.
- Dziennie wydajemy do 200 porcji - mówi Irena Wiśniewska, wolontariuszka z "Betezdy".

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska