Stomia, czyli chirurgiczne wycięcie fragmentu jelita grubego to dziś już standard w przypadku konkretnych zmian nowotworowych. - W Polsce funkcjonuje obecnie 40 tys. osób ze stomią - mówi Jan Łosiakowski z bydgoskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Stomijnego.
Okazuje się, że życie z tą zmianą anatomiczną, bo tak określają stomię sami pacjenci, jest normalne. Do tego stopnia, że otoczenie nawet nie wie, jakiej operacji zostali poddani.
A mówimy przede wszystkim o operacji ratującej życie. U jednych pacjentów ma ona charakter odwracalny - stomia czasowa. Po zagojeniu się zoperowanych jelit i ustąpieniu objawów choroby, istnieje bowiem szansa na odtworzenie fragmentu przewodu pokarmowego i przywrócenie normalnego sposobu wypróżniania.
Jeśli jednak u chorego pojawiły się zmiany nowotworowe i w efekcie usunięto całe jelito, stomia ma wówczas charakter stały i trzeba ją zaakceptować.
Jest o tyle łatwiejsze, że obecnie materiały, z których wykonuje się worki stomijne, są trwałe. Nie ma więc ryzyka, że pękną lub zaczną przeciekać. Co więcej, są one wodoszczelne, dzięki czemu stomicy mogą swobodnie kąpać się z nimi.
Pomoc oraz potrzebne do życia ze stomią wskazówki, pacjenci znajdą w poradniach stomijnych. Obecnie funkcjonują one w Polsce w 18 miastach.
W naszym województwie obydwie poradnie znajdują się w Bydgoszczy - jedna w szpitalu im. Biziela (tel. 52 371 16 00), druga w szpitalu im. Jurasza (tel. 52 582 43 78).
Czytaj e-wydanie »