Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stowarzyszenie Piłkarskie "Zawisza" swoje. WKS Zawisza Bydgoszcz SA swoje. Kto ma rację w ocenie sytuacji? [szczegóły]

DARIUSZ KNOPIK [email protected] tel. 52 326 31 94
- Nie ma możliwości, by 15 września rozpatrzyć propozycję sprzedaży akcji i logo - mówią członkowie zarządu stowarzyszenia. - Odnoszę wrażenie, że rozmawiamy w dwóch różnych światach - stwierdza prezes spółki Maciej Skwierczyński.
Stowarzyszenie Piłkarskie

WIĘCEJ INFORMACJI O SPRAWIE TYLKO W ŚRODOWYM WYDANIU PAPIEROWYM "GAZETY POMORSKIEJ". W nim także między innymi niepublikowany do tej pory wywiad ze Sławomirem Pachem, piłkarzem Chojniczanki. Zapraszamy do lektury!

Zarząd spółki w ubiegły czwartek złożył SP "Zawisza" propozycję sprzedaży 3 procent udziałów i logo większościowemu akcjonariuszowi. W opinii szefów spółki pozwoli to lepsze zarządzanie. Do wczoraj zarząd stowarzyszenia nie ustosunkowywał się do tej propozycji, zasłaniając się brakiem opinii prawnej. We wtorek mając wykładnię prawniczą złożyli wniosek o przełożenie nadzwyczajnego walnego zebrania akcjonariuszy.

- Przedstawiliśmy dokumenty, że ta propozycja nie może być zrealizowana w proponowanym terminie - mówi Karol Tonder, sekretarz SP "Zawisza". - By móc podjąć decyzję, na zebraniu akcjonariuszy spółki musimy być upoważnieni przez nasz najwyższy organ, czyli walne zebranie członków stowarzyszenia. Po analizie prawnej możemy jednoznacznie stwierdzić, że nie ma możliwości przyspieszenia walnego zebrania, które musi się odbyć z zachowaniem terminów, określonych w naszym statucie. Wydaje się nam, że ruch zarządu spółki jest troszeczkę nerwowy, ale uzasadniony przez wydarzenia z 25 sierpnia - wyjaśnia.
Według zarządu SP pierwszy możliwy termin zwołania zebrania będzie za pięć tygodni.

Oczekuje konkretów

Stowarzyszenie Piłkarskie

Efektem pisma stowarzyszenia ma być środowe spotkanie z Maciejem Skwierczyńskim, prezesem WKS Zawisza, o które poprosił zarząd stowarzyszenia.

- Potwierdzam, że otrzymaliśmy dokumenty ze stowarzyszenia - mówi szef spółki. - Chęć rozmów witamy pozytywnie, ale szkoda, że odbywa się to trochę późno, zważywszy na sytuację spółki, powstałą po meczu pucharowym z Widzewem Łódź. O zamierzeniach zarządu spółki informowałem Wojciecha Łaza, ówczesnego prezesa, już 30 sierpnia. Dwa dni później osobiście zaniosłem mu pismo o zebraniu akcjonariuszy. W moim odczuciu oczekiwałbym bardziej stanowczych, szybszych i konkretnych efektów działań. Naprawdę nie żartuję, mówiąc o złej sytuacji spółki. Do końca roku potrzebujemy około miliona złotych na bieżącą działalność. Mamy bardzo ograniczone możliwości pozyskiwania środków. Ze względu na karę rozgrywania meczów bez udziału publiczności nie mamy wpływów z biletów, nie możemy reklamować ewentualnych sponsorów - przekonuje prezes Skwierczyński.

Co z tym kredytem?

Zarząd stowarzyszenia uważa, że sytuacja spółki nie jest tak zła, jak przedstawia ją prezes Skwierczyński. - Zgodnie z uchwałą walnego zebrania akcjonariuszy z czerwca, zarząd spółki może zaciągnąć kredyt, a w styczniu po dokapitalizowaniu spółki przez obu akcjonariuszy spłacić zobowiązania - twierdzi Tonder.

- To nie do końca prawda - ripostuje Skwierczyński. - Istnieje taka możliwość, ale by zaciągnąć kredyt trzeba mieć aktywa dla jego zabezpieczenia. Spółka obecnie takich nie posiada. Poza tym, proszę mi powiedzieć, która z instytucji w obecnej sytuacji zgodzi się dać spółce kredyt? Musimy opierać się na rzeczywistości. 10 września muszę zapłacić pensje wszystkim pracownikom spółki, pięć dni później trzeba uregulować składki ZUS, a po 20 należy wpłacić pieniądze Urzędowi Skarbowemu. Na chwilę obecną nie mam na to środków. Przepisy upadłościowe mówią, że jeśli zaniecham spłacania swoich zobowiązań, to w przeciągu 14 dni muszę złożyć wniosek o upadłość. W innym przypadku własnym majątkiem odpowiadam za długi spółki - twierdzi prezes.

Zdaniem szefa WKS Zawisza, chociaż rozmowy poszerzają spektrum sprawy, to nie posuwają jej do przodu, a on ma odczucie, że obie strony nie rozmawiają na tej samiej płszczyźnie. Stwierdza wprost, że czuje się, że nie jest rozumiany przez członków stowarzyszenia.

Wytykają błędy

Dużą część konferencji zarząd SP "Zawisza" poświęcił organizacji meczu pucharowego z Widzewem. Wykazał organizatorowi pojedynku, czyli władzom spółki, szereg uchybień. Działacze stowarzyszenia uważają, że kibice Widzewa nie powinni pojawić się na stadionie, ponieważ wcześniej część z tej grupy popełniła przestępstwo na dworcu w Toruniu oraz zatrzymała pociąg i wdarła się na boczne boisko Zawiszy. Jako kluczową dla wydarzeń uważają decyzję zarządu spółki o przekazaniu kilkuset darmowych biletów dla kibiców ŁKS. Wprowadzenie ich na stadion miało wpływ na eskalację zamieszek na trybunach i okazało się brzemienne w skutkach. Pytali również o zabezpieczenie sektora buforowego, liczbę pracowników ochrony, słaby poziom kontroli kibiców oraz zasadność sprzedawania alkoholu pod trybuną B.

- Aby w przyszłości nie doszło na stadionie Zawiszy do podobnej sytuacji należy - oprócz ukarania osób uczestniczących w zajściach - wyciągnąć konsekwencje w stosunku do osób winnych zaniedbań także ze strony organizatora spotkania - poinformowali członkowie stowarzyszenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska