- Zlikwidowanie Straży Miejskiej w Inowrocławiu uważamy za zasadne, ponieważ zamiast pomagać zwykłym ludziom zajmuje się ona głównie gnębieniem kierowców: wypisywaniem mandatów za złe parkowanie i ukrywaniem się w krzakach z fotoradarem - przekonuje Marcin Wroński, lider ruchu "Nowy Inowrocław ".
Twierdzi, że strażnicy "dublują zadania "policjantów. - Zwróćmy uwagę na fakt, że policja wykonuje te zadania o wiele skuteczniej, nie wspominając już o tym, że Straż Miejską mało kto traktuje poważnie - wyznaje Wroński.
Kosztowna formacja
Zauważa, że w budżecie na 2013 rok miasto przeznaczyło prawie 1,8 mln zł. - Część tych pieniędzy powinna zostać przekazana na dodatkowe patrole policji, ponieważ one poprawiają bezpieczeństwo mieszkańców. Reszta mogłaby być przekazana na inne bardziej potrzebne cele związane z edukacją, gospodarką mieszkaniową lub cele społeczne - przekonuje.
Referendum nie będzie
Dodaje, że ruch "Nowy Inowrocław "nie chce organizować referendum w tej sprawie, gdyż takie rozwiązania są bardzo kosztowne. Podają przykład Świeradowa. - Tam przestaje ona istnieć z dniem 1 stycznia 2013 roku, a decyzję o jej likwidacji podjął burmistrz miasta - zauważają. Dlatego apelują do władz Inowrocławia o to, by podjęły decyzję o likwidacji Straży Miejskiej.
Gnębienie kierowców?
Tymczasem prezydent Ryszard Brejza jest daleki od podejmowania takich decyzji.
- Używanie sformułowania o "dublowaniu zadań "świadczy o nieznajomości prawa przez osobę ten argument podnoszącą. Policja i Straż Miejska to osobne, niezależne od siebie formacje, które mają w dużej części odrębne, określone kompetencje przez osobne ustawy. Podobnie trudno polemizować ze stwierdzeniem, że Straż Miejska zajmuje się "gnębieniem "kierowców. Odkąd to egzekwowanie prawa nazywa się "gnębieniem "? Czy ten, kto łamie prawo, także złodziej czy bandyta, również będzie się powoływać na to, że jest "gnębiony "przez organa porządku? - pyta Monika Dąbrowska, rzecznik prasowy prezydenta.