- W tym sezonie mieliśmy 119 wyjazdów związanych z usuwaniem gniazd owadów, większość w ostatnich tygodniach – informuje bryg. Małgorzata Jarocka-Krzemkowska, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu.
Pogotowie rojowe w każdym powiecie
Strażacy dostają zawiadomienia o rojach pszczół i kokonach os i szerszeni. Po otrzymaniu informacji o roju pszczół, kontaktują się z lokalnymi pszczelarzami.
- W każdym powiecie mamy łączność z pszczelarzami gotowymi zebrać rój. Z reguły wysyłamy jeden zastęp, żeby ocenił sytuację, ale wielu pszczelarzy radzi sobie bez pomocy strażaków. Czasami żaden pszczelarz nie może dojechać, wtedy ostrożnie zabezpieczamy rój w skrzynce i odwozimy w miejsce bezpieczne dla nich i ludzi. Pszczoły są pod ochroną, to organizmy szczególnie pożyteczne, dlatego nie ma mowy o robieniu im krzywdy – zaznacza Małgorzata Jarocka-Krzemkowska.
W regionie działają też pogotowia rojowe, z którymi można się kontaktować indywidualnie. Ich mapę można znaleźć w internecie.
W razie zagrożenia życia
Gniazda os i szerszeni strażacy usuwają tylko w szczególnych okolicznościach. Regulują to „Zasady postępowania podczas interwencji prowadzonych w związku ze zgłoszeniem wystąpienia zagrożeń od rojów lub gniazd owadów błonkoskrzydłych”, które Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej wdrożył w 2009 r. Powodem było nadużywanie pomocy strażaków (wezwania do owadów stanowiły 30 proc. interwencji), grożące osłabieniem sił straży pożarnej.
Odtąd strażacy usuwają gniazdo w razie bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi, zwłaszcza grup dzieci i osób o ograniczonej zdolności poruszania się. W przeciwnym wypadku strażacy zabezpieczają miejsce, pouczają, żeby nie podchodzić i nie drażnić owadów, a obiekt przekazują właścicielowi, żeby sam uporał się z owadami.
Straż pożarna bazuje na art. 61 ustawy o prawie budowlanym, zgodnie z którym zapewnienie bezpiecznego użytkowania obiektu to zadanie właściciela.
- Zdarzenia związane z wystąpieniem owadów błonkoskrzydłych z natury rzeczy nie są zazwyczaj zdarzeniami nagłymi i odpowiednio prowadzona administracja obiektu skuteczne uniemożliwiłaby zagnieżdżenie się w nim owadów – tłumaczą strażacy.
