STRAŻAK Przechowo - CZARNI Nakło 5:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Mateusz Komur (4.), 1:1 Waldemar Sobol (35.), 2:1 Femi Adenuga (64.), 3:1 Mateusz Ligmanowski (75.), 4:1 Marcin Wanat (82.), 5:1 Łukasz Subkowski (85.-karny)
STRAŻAK: Syrocki - Ligmanowski, Jasik, Jabłoński, Lebioda - Komur (58. Kozicki), Zelma, Subkowski, Skupin (46. Adenunga), Bryl (31. Lamparski) - Wanat (85. Kęska)
CZARNI: Cyganek - Sawińki, Dyba (87. Jóźwiak), Lewandowski, Szwagrzyk (75. Szpechciński) - Sobol, Juszczak, Górecki, Garczewski (62. Pochowski) - Danielewski, Rybarczyk (70. Olszewski)
Z przebiegu gry ten wynik krzywdzi zespół z Nakła, bo nie był on aż tak słabszy. Strażak wcale nie grał rewelacyjnie. Jednak po przerwie potrafił wykorzystać gapiostwo i prezenty defensorów Czarnych.
Mecz ułożył się dobrze dla gospodarzy, bo w 4. minucie strzałem zza pola karnego wynik otworzył Mateusz Komur. To kolejny gol młodzieżowca wypożyczonego z Wdy w V lidze. Przyjezdni potem dążyli do wyrównania. Mieli kilka okazji ku temu, ale nie wykorzystali ich Waldemar Sobol, Łukasz Rybarczyk, Arkadiusz Garczewski. Dopiero w 35. min. Sobol doprowadził do wyrównania. Jednak Strażak mógł do przerwy odzyskać prowadzenie, ale Marcin Wanat trafił w słupek. Z kolei Patryk Skupin w 45. min. mając przed sobą tylko bramkarza trafił w poprzeczkę.
Trafiali tylko gospodarze
Druga połowa miała podobny przebieg. Było dużo walki w środku pola. Skuteczniejsi byli jednak przechowianie. Sporo ożywienia w ich szeregi wniósł Femi Adenunga. Strzelił on drugiego gola. Wypracował też rzut karny, który na bramkę zamienił Łukasz Subkowski. Goście z Nakła mieli także stuprocentowe okazje, ale brakowało im skuteczności. Najlepszej, przy wyniku 3:1, nie wykorzystał Paweł Olszewski. Przegrał on pojedynek sam na sam z Przemysławem Syrockim. Olszewski zmarnował jeszcze jedną okazję w doliczonym czasie gry. Na listę strzelców powinien się wspiać w 60. min. Łukasz Rybarczyk, ale trafił w boczną siatkę.