https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Strażak zwyciężył lidera

Sławomir Wojciechowski
W Przechowie odmieniony Strażak (białe koszulki) pokonał niespodziewanie lidera Unifreeze Miesiączkowo.
W Przechowie odmieniony Strażak (białe koszulki) pokonał niespodziewanie lidera Unifreeze Miesiączkowo. Sławomir Wojciechowski
W 17. kolejce V ligi z drużyn chełmińsko-świeckich zwycięstwa zanotowali Strażak Przechowo i Start/Eco-Pol Pruszcz. Pechowo punkty stracili piłkarze z Chełmna i Serocka.

Strażak Przechowo - Unifreeze Miesiączkowo 2:1 (0:0)
Bramki dla Strażaka: Artur Durda 2 (73., 82.)
STRAŻAK: Kowalski - Urmann (60. Ostrowski), Pruss, Grugiel, Lebioda - Piątek (70. Zander), Sztuba, Korecki (77. Raczkowski), Bryl - Dorau (70. Kozicki), Durda

Udanie w roli trenera Strażaka zadebiutował Mariusz Raczkowski. Odmieniony beniaminek (ośmiu nowych graczy) pokonał lidera z Miesiączkowa. Pierwsza połowa była wyrównana, ale więcej okazji mieli gospodarze. Najczęściej na bramkę strzelał Łukasz Dorau. Raz, w 42. min., po jego uderzeniu zza pola karnego, gości od utraty gola uratował słupek.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Strzałami z daleka szczęścia szukał Włodzimierze Korecki. W 55. min. w znakomitej sytuacji znalazł się aktywny na lewej flance Paweł Bryl, ale spudłował próbując lobować golkipera Unifreeze. W 67. min. gola zdobyli przyjezdni. Rafał Klonowski wykorzystał jedyny błąd w tym meczu stoperów Pruss-Grugiel. Przechowianie jednak się nie załamali utratą bramki. W ostatnim kwadransie po ładnych akcjach odpowiedzieli dwoma trafieniami Artura Durdy, którego występ oglądali rodzice. Goście po stracie pierwszego gola grali w "10". Ogólnie gra nowego Strażaka mogła podobać się kibicom.

Przełamali się

Start/Eco-Pol - Tucholanka Tuchola 3:0 (2:0)
Bramki: Piotr Sinkowski (36.), Paweł Noskau (39.), Damian Stodolny (65.)
START: A. Góral - Wysocki, M. Andrzejewski (80. Szeląg), Ł. Andrzejewski, P. Góral - Sufryt (35. Kozłowski), Zarosa (85. Bobola), Stodolny, Dec - Sinkowski (50. Pyda), Noskau

Po 900 minutach zespół z Pruszcz w końcu wygrał. Gospodarze od początku lepiej prezentowali się od rywali. Częściej zagrażali bramce Tucholanki. Goście szczęścia szukali przy stałych fragmentach gry, ale czujni byli bramkarz i defensorzy Startu. - Chłopacy pokazali charakter i dobry futbol. Taką grą osiągniemy cel jakim jest pozostanie w lidze - uważa trener Dariusz Kołacki.

Pomorzanin Toruń - Pomorzanin Serock 2:0 (1:0)
POMORZANIN S.: Araśniewicz - Kurczewski, Szarkowski, Sieradzki (46. Futyma), Briegmann - Pawłowski (46. Włoch), Russ, Makowiecki, Cielepak (65. Szumiński), Balcerek (70. Mik) - Zadworny.

W pojedynków imienników lepiej na boisku prezentował się Pomorzanin z Serocka, ale punkty zostały w Toruniu. Gościom zabrakło skuteczności. Stworzyli kilka "setek", ale napastnicy Adam Balcerek i Maciej Zadworny seryjnie je marnowali. Ten drugi raz trafił do siatki rywali, ale sędzia odgwizdał mu przewinienie na bramkarzu. Bramkę powinien też zdobyć Kacper Russ. Torunianie gole strzelili w 38. min. i w doliczonym czasie gry, kiedy to serocczanie odkryli się szukając wyrównania.

Flisak Złotoria - Victoria Lisewo 6:1 (3:1)
Bramka dla Victorii: Szymon Marks (30.)
VICTORIA: Grodzicki - Jurzysta, Komorowski, Smolny, Budziński (80. Krauza) -

Pieniążek (85. Marzec), Sz. Marks, Murawski, Goral, Piątek - T. Marks
Prawdziwe lanie w Złotorii otrzymała Victoria Lisewo. - Z przebiegu gry na taki wynik nie zasłużyliśmy - podkreśla trener Maciej Bartoszewski. - Ale jak z takim zespołem jak Flisak popełnia się kardynalne błędy na własnej połowie to wówczas się za to słono płaci. Do tego znów straciliśmy dwie bramki w ciągu minuty.
Jedynego gola Szymon Marks strzelił przy wyniku 0:3.

Ostatnia minuta

Victoria Śliwice - Chełminianka 3:2 (0:0)
Bramki dla Chełminianki: Piotr Gross 2 (48., 60.)
CHEŁMINIANKA: Murawski - Goclik, Wiśniewski (46. Pi. Śmigielski), Pawski, Olewniczak - Jantoń 75. Janicki), Baranowski, Pa. Śmigielski (70. Chmarzyński), Janowski (63. Szulc) - Gross, Grzelecki

Pechowo zakończyła się wyprawa Chełminianki do dalekich Śliwic. Mimo, że dwukrotnie podopieczni Tomasza Guzka (debiut w roli trenera) w 2. połowie obejmowali prowadzenie, to zeszli z boiska pokonani. Na dodatek ostatniego gola stracili w 93. min. grając z przewagą jednego zawodnika. Chełminianie wcześniej powinni zapewnić sobie wygraną, ale dogodnych okazji nie wykorzystali Janowski, Grzelecki i Gross (2).
Mecz Wisła Nowe - Drwęca Golub-Dobrzyń odbędzie się w środę o godz. 17.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska