Jedenastu radnych było za, a radni z opozycji podzielili się - sześciu było przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu.
Nim przewodniczący Krzysztof Sękielewski zarządził głosowanie, odbyła się jednak zaciekła debata na słowa. Wątpliwości mieli nawet radni z opcji burmistrza Marka Jankowskiego. Zresztą już komisje były probierzem, dwie opowiedziały się za, dwie przeciw. Komendant wojewódzki policji nie wniósł zastrzeżeń, ale zwrócił uwagę, że malutka, trzyosobowa Straż Miejska będzie borykała się z brakami kadrowymi (urlopy, choroby, wizyty w sądzie). Czerska Straż Miejska ma działać w całej gminie, ale nie będzie 24-godzinna.
Wkrótce odbędą się konkursy na komendanta i dwóch strażników. Burmistrz będzie musiał całkowicie całkowicie jawną procedurę, bo już na sesji spotkał się z zarzutami, że municypalni będą wykonywać jego polecenia.
Kazimierz Rompkowski, odnosząc się do par. 10 regulaminu, gdzie jest mowa o służbowej pałce, stwierdził "jak burmistrz dobrze zapłaci, to strażnik będzie dobrze bił pałą". Jankowski potraktował te słowa jako "mierzenie innych swoją miarą", a przewodniczący stwierdził, że argumenty opozycji w istocie argumentami nie są. - Nie róbmy ze strażników goryli - _stwierdził. - _Nie głosując za uchwałą, zdejmujemy z siebie odpowiedzialność za poprawę bezpieczeństwa.
Gorącym orędownikiem Straży jest komendant Sławomir Janicki, który przekonywał, że kamera nie zastąpi strażnika. - _Te trzy pary oczu i uszu bardzo się na mieście przydadzą - _mówił.
Czerska straż zacznie działać od przyszłego roku. Z wypożyczonym fotoradarem ma zarabiać nawet kilkaset tysięcy złotych, i to głównie na piratach drogowych na "berlince".
