W Sępólnie żadnych nerwowych ruchów jednak nie ma. - Pomyśleliśmy o tym wcześniej, bo nowe zapisy dotyczące wskaźników zadłużenia znane były od dawna - mówi Waldemar Stupałkowski, burmistrz Sępólna. - Nasze zadłużenie wynosi 17 proc. na 60 możliwych.
Sępólno - jak większość samorządów, przygotowuje się do sięgnięcia po pieniądze na lata 2014 - 2020. Na pewno nie będzie już tak łatwo zdobyć fundusze, bo wskaźniki biorą pod uwagę charakter gminy oraz stan jej zadłużenia.
- Nawet jeśli będziemy musieli w przyszłości wykazać swój wkład własny i będziemy potrzebowali kredytów, nie będzie z tym problemu - mówi Stupałkowski. - Mamy taką zasadę, że 10 proc. budżetu przeznaczamy na inwestycje, a zadłużenie nie może sięgać powyżej 30 proc.
17 proc. to w tych czasach wskaźnik niemal rewelacyjny, bo ze świeczką szukać można samorządu, który nie brałby kredytów.
W kolejnym rozdaniu gmina chce się starać o pieniądze przede wszystkim na budownictwo socjalne oraz drogi. - Nie mamy problemu z obiektami publicznymi, bo wszystkie są docieplone. Zależy nam jednak na ożywieniu naszych terenów przemysłowych - dodaje Stupałkowski.
Gmina Sępólno stara się przyciągnąć przedsiębiorców z Polski, ale nie jest to wcale takie proste.
Miejsce na inkubator przedsiębiorczości już jest przygotowane, potrzebne są jednak pieniądze na modernizację kupionego przez gminę budynku.
Na terenach w stronę Sikorza ma się też pojawić infrastruktura, która ułatwi przedsiębiorcom budowę nowych zakładów, czyli przede wszystkim kanalizacja, drogi, prąd i woda.
Właśnie na to gmina chce się starać o pieniądze w UE.
Wiadomości z Sępólna Krajeńskiego
Czytaj e-wydanie »