Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strumykiem Boryń popłyniesz do jeziora Parszczenica

Marek Weckwerth
Struga Boryń jest tak mała, że trudno na niej zawrócić nawet małym kajakiem.
Struga Boryń jest tak mała, że trudno na niej zawrócić nawet małym kajakiem. Marek Weckwerth
Ten ciek, choć niepozorny i krótki, jest oznaczanym na mapach szlakiem kajakowym. Mimo to niewielu wodniaków decyduje się na spłynięcie. Powód jest prosty: w okolicy są znacznie bardziej atrakcyjne i łatwiejsze do pokonania szlaki Brdy, Zbrzycy, Chociny i Kłonecznicy.

Ten kto pokusi się na spływ strugą Boryń, na forsowanie wypłyceń musi się przygotować. O tej porze roku swobodne spływanie kajakami dwuosobowymi jest wykluczone! Ale właśnie ten fakt pieprzyku wyprawie doda.

Struga, którą równie dobrze strumykiem można nazwać, wypływa z jeziora Ostrowite, kilka kilometrów na północny - wschód od wsi Zielona Chocina.

Przepływ strugi między jeziorami istnieje tylko na mapie, bo kajakiem pokonać go nie można. Między jeziorami pracował niegdyś młyn Nowa Parszczenica. Dziś jest tylko gospodarstwo.

Na wodę schodzimy już na brzegu jeziora Duży Boryń, najlepiej opodal widocznego na prawym brzegu na wzniesieniu gospodarstwa z czerwonej cegły.

Jezioro Duży Boryń jest duże tylko z nazwy, dla odróżnienia od Małego Borynia. Ma za to ten większy akwen sporą porośniętą bujną roślinnością wyspę, która mu uroku dodaje. Wokół tylko lasy, cisza, żadnej żaglówki na spokojnej wodzie.

Struga wypływa w północno-zachodnim krańcu zwężającego się lejkowato jeziora. Trafić więc tam łatwo. Rybacy wykorzystali zwężenie na ustawienie sieci, w które bez trudu łapią się ryby. Kajakarze złapać się nie dają, więc dalej ochoczo wiosłują. Większą przeszkodą niż sieci jest gęste sitowie porastające koryto strugi. Przebić się jednak można bez większego trudu. Gorzej, że po ok. 100 metrach wodną drogę przegradza stała przeszkoda - nieskładnie sklecony z belek, niewielki jaz piętrzący. Tu trzeba przenieść kajaki.

Za przeszkodą struga zwykły strumyk przypomina, ale dość głęboki, by swobodnie przepłynąć. Tak docieramy do jeziora Mały Boryń, który na dwa płytkie akweny się dzieli. Płynąć trzeba łukiem w prawo i tam wypływ strugi odszukać. Widoki piękne, rozległe, trudy spływu sowicie wynagradzające.

Teraz, znów na rzece, po obu stronach łąki rozległe, pastwiska. Na wysokości osady Klaklewo nasza struga w głębokim wąwozie szemrze, wypłyca się. Wiosło "na pych" trzeba użyć, bo zwykłe mieszanie wody sytuacji do przodu nie popchnie.

Finał 7-kilometrowego spływu, który nie więcej niż 3 godziny zabierze, zwiastuje niewielka wieś Parszczenica. Tu drewniane płoty schodzą do samej wody i choć to z Prawem wodnym niezgodne, wygląda uroczo.

Boryń "połykany" jest teraz przez rurę biegnącą pod drogą. Kajakarze nie mają się jednak czego obawiać - wystarczy się pochylić i wartki nurt przeniesie ich na drugą stronę. Niegdyś znajdował się tu młyn.

Za drogą po prawej widać drogowskaz wyznaczający niebieski Szlak Zbrzycy. My wpływamy zaraz na jezioro Parszczenica - najbardziej na zachód wysunięty z pięciu połączonych akwenów w dolnym biegu rzeki Zbrzycy. Płynąć trzeba w prawo - ku zwężeniu prowadzącemu na jezioro Śluza. Później turyści rozkoszują się pięknem Zbrzycy płynącej przez lasy do jeziora Witoczno. Spływ można zakończyć w stanicy PTTK Swornegacie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska