Niewybuchy. Trwa ewakuacja.
Sygnał o niewypałach dotarł do policji ok. godz. 11.15. O znalezisku w pobliżu bloku przy Matejki 82 zawiadomili gazownicy wymieniający rurociąg. Policjanci i municypalni zabezpieczyli teren i zamknęli ruch na ul. Matejki między Gałczyńskiego a Bema. Na miejsce przybyli strażacy i pogotowie ratunkowe.
Przed godz. 14, gdy zjawili się saperzy, zaczęła się ewakuacja ok. 100 mieszkańców z trzech bloków przy Matejki 81-82, 84A i 84B.
- Widziałem przez okno całą sytuację - mówi Zbigniew Banikowski, mieszkaniec ul. Matejki. - Gazownicy zaczęli nerwowo biegać. Myślałem, że pękła jakaś rura.
Popłoch i nerwy
Niedługo po tym magistrat podstawił dla mieszkańców autobus, by schronili się przed deszczem. - Przy ewakuacji był popłoch i nerwy - mówi pani Marianna. - Usłyszeliśmy, że znaleziono 10 pocisków. Akcja była dobrze zorganizowana. Zdążyłam wziąć tylko pieniądze, niedziałającą komórkę i przenośny komputer, by mieć kontakt z rodziną.
- Zabrałam parasolkę - mówi Krystyna Rubiszewska. - W tych blokach mieszkają głównie starsze osoby. Nie było nerwów. To dodatkowa okazja, aby spotkać się i porozmawiać. Nie przejmuję się tą sytuacją. Dobrze, że znikną te pociski. Nie mogę się nadziwić, że 43 mieszkaliśmy na bombie.
Jak się dowiedzieliśmy, pociski przeciwpancerne kalibru 105 mm z zapalnikami pochodziły z okresu II wojny światowej. - Zagrożenie było bardzo poważne - mówi Artur Rzepka, oficer prasowy toruńskiej komendy policji. - Akcja zakończyła się ok. godz. 18. Wówczas też przywróciliśmy ruch na ulicy, a mieszkańcy mogli bezpiecznie wrócić już do swoich domów.
Nie ma zagrożenia
Niewypały trafią na poligon, gdzie zostaną zdetonowane. Miasto nie zamierza prowadzić szczegółowych badań na tym osiedlu. - W Toruniu co krok możemy się natknąć na niewypały - mówi Tadeusz Wierzba, szef wydziału ochrony ludności magistratu. - Póki są one w ziemi, nie ma żadnego zagrożenia dla mieszkańców.