https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stulatka ze Żnina: - Receptą na długowieczność jest praca. Nygusy nie żyją tak długo

Szymon Cieślak
Przy takiej okazji lampka szampana musi być!
Przy takiej okazji lampka szampana musi być! Szymon Cieślak
W ten sposób mieszkanka grodu Śniadeckich znalazła się w gronie osób (z całej gminy Żnin), które mogą poszczycić się trzycyfrowym wiekiem.
W takim dniu, za spełnienie wszystkich życzeń goście wypili lampkę szampana.

Żnin. Setne urodziny pani Pelagii

To nowy początek

Do jubilatki, oprócz rodziny, z życzeniami pośpieszyli: Aleksandra Nowakowska, zastępca burmistrza Żnina, Teresa Dytman, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego, Małgorzata Kociałkowska, kierownik działu usług opiekuńczych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Żninie, a także Bogdan Grajek, kierownik referatu emerytur i rent ZUS w Żninie.

- Jesteśmy szczęśliwi, że nasza mieszkanka kończy dziś sto lat. Może pani powiedzieć, że te sto lat to nowy początek. Jest pani dowodem na to, że można dożyć tego wieku i cieszyć się życiem - oświadczyła wszystkim obecnym wiceburmistrz Aleksandra Nowakowska.

Pani Pelagia Płotka usłyszała gratulacje i życzenia. Te ostatnie najczęściej dotyczyły zdrowia i spotkania podczas kolejnych urodzin.

Czytaj: Ma sto lat. I stworzyła swoją galerię haftu

Ojciec poszedł na wojnę i wrócił po sześciu latach

Jubilatka urodziła się w 1914 roku. Pani Pelagia wspomina: - Mój ojciec poszedł na pierwszą wojnę światową we wtorek, a ja urodziłam się w czwartek. Jak ojciec wrócił po sześciu latach, to nie mógł mnie udźwignąć. Miałam już sześć lat.

Dodaje zaraz: - Jak mama mnie urodziła, kilka dni później poszła do pracy w tartaku. Tartak należał do Niemców, ale byli to bardzo dobrzy Niemcy. Pozwalali mamie wracać do domu, żeby się mną opiekowała. Byłam niesfornym dzieckiem. W dzień byłam spokojna, a w nocy płakałam.

Jako jedno z siedmiorga rodzeństwa, Pelagia Płotka musiała wcześniej iść do pracy. Pierwsze zajęcie znalazła mając już czternaście lat.

- Z początku byłam na służbie. U państwa w Sulinowie bawiłam dzieci. Później, już w Żninie, też byłam na służbie u pani dyrektorowej w banku. Tam też zajmowałam się dziećmi. Bardzo się wtedy zamartwiałam, tęskniłam do rodziny, bo pracowałam poza domem. Potem razem z siostrą pracowałam w kiosku - dodaje.
I właśnie z pracy w kiosku, który znajdował się nad rzeką Gąsawką, w miejscu gdzie dziś sprzedawane są lody, żninianie panią Pelagię znają najbardziej.

Jubilatka przyznała, że praca jest najlepszym sposobem, aby dożyć trzycyfrowego wieku. - Receptą na długowieczność jest praca. Tak myślę... Nygusy nie żyją tak długo - zażartowała.

Sześć osób z trzycyfrowym wiekiem

Jubilatka urodziła dwóch synów (Jana i Wojciecha - obydwaj już nie żyją), ma także troje wnuków i prawnuki.

W gminie Żnin zameldowanych jest - razem z wczorajszą jubilatką - sześć osób, które ukończyły przynajmniej sto lat. W styczniu br. 101. urodziny obchodziła Konstancja Nowak. Zameldowana w Sobiejuchach, a mieszkająca obecnie u rodziny w Poznaniu Antonina Haglauer, ma 106 lat.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Anka

receptą są GENY :) u mnie żyją prawie 100 lat/ niektórzy ponad 100 :) ważne aby po 50 roku życia zacząć się oszczędzać.... mam nadzieję, że wrodziłam się w tą długowieczną część rodziny i również pójdę na rekord ;) i żadne choróbsko się do mnie nie przyplącze....

S
SANDIEGO

 Jubilatka przyznała, że: - "Receptą na długowieczność jest praca. Tak myślę... Nygusy nie żyją tak długo" - zażartowała.  :wacko: 

 

 Właśnie od takich osób brał przykład premier rządu podwyższając wiek emerytalny.  :unsure:

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska