Żnin. Setne urodziny pani Pelagii
To nowy początek
Do jubilatki, oprócz rodziny, z życzeniami pośpieszyli: Aleksandra Nowakowska, zastępca burmistrza Żnina, Teresa Dytman, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego, Małgorzata Kociałkowska, kierownik działu usług opiekuńczych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Żninie, a także Bogdan Grajek, kierownik referatu emerytur i rent ZUS w Żninie.
- Jesteśmy szczęśliwi, że nasza mieszkanka kończy dziś sto lat. Może pani powiedzieć, że te sto lat to nowy początek. Jest pani dowodem na to, że można dożyć tego wieku i cieszyć się życiem - oświadczyła wszystkim obecnym wiceburmistrz Aleksandra Nowakowska.
Pani Pelagia Płotka usłyszała gratulacje i życzenia. Te ostatnie najczęściej dotyczyły zdrowia i spotkania podczas kolejnych urodzin.
Czytaj: Ma sto lat. I stworzyła swoją galerię haftu
Ojciec poszedł na wojnę i wrócił po sześciu latach
Jubilatka urodziła się w 1914 roku. Pani Pelagia wspomina: - Mój ojciec poszedł na pierwszą wojnę światową we wtorek, a ja urodziłam się w czwartek. Jak ojciec wrócił po sześciu latach, to nie mógł mnie udźwignąć. Miałam już sześć lat.
Dodaje zaraz: - Jak mama mnie urodziła, kilka dni później poszła do pracy w tartaku. Tartak należał do Niemców, ale byli to bardzo dobrzy Niemcy. Pozwalali mamie wracać do domu, żeby się mną opiekowała. Byłam niesfornym dzieckiem. W dzień byłam spokojna, a w nocy płakałam.
Jako jedno z siedmiorga rodzeństwa, Pelagia Płotka musiała wcześniej iść do pracy. Pierwsze zajęcie znalazła mając już czternaście lat.
- Z początku byłam na służbie. U państwa w Sulinowie bawiłam dzieci. Później, już w Żninie, też byłam na służbie u pani dyrektorowej w banku. Tam też zajmowałam się dziećmi. Bardzo się wtedy zamartwiałam, tęskniłam do rodziny, bo pracowałam poza domem. Potem razem z siostrą pracowałam w kiosku - dodaje.
I właśnie z pracy w kiosku, który znajdował się nad rzeką Gąsawką, w miejscu gdzie dziś sprzedawane są lody, żninianie panią Pelagię znają najbardziej.
Jubilatka przyznała, że praca jest najlepszym sposobem, aby dożyć trzycyfrowego wieku. - Receptą na długowieczność jest praca. Tak myślę... Nygusy nie żyją tak długo - zażartowała.
Sześć osób z trzycyfrowym wiekiem
Jubilatka urodziła dwóch synów (Jana i Wojciecha - obydwaj już nie żyją), ma także troje wnuków i prawnuki.
W gminie Żnin zameldowanych jest - razem z wczorajszą jubilatką - sześć osób, które ukończyły przynajmniej sto lat. W styczniu br. 101. urodziny obchodziła Konstancja Nowak. Zameldowana w Sobiejuchach, a mieszkająca obecnie u rodziny w Poznaniu Antonina Haglauer, ma 106 lat.
Czytaj e-wydanie »