Proces destrukcji części północno-wschodniej zamkowej piwnicy w Świeciu widoczny jest od dawna. W ostatnich latach przybrał on jednak na sile. Kawałek po kawałku odpadają fragmenty cegieł, z których wykonane jest sklepienie. Aby nie doszło do nieszczęścia, rozwieszono metalową siatkę chroniącą głowy przebywających w podziemiach. Co prawda, ze względu na swój stan, rzadko udostępniane są one zwiedzającym, wykorzystywane są jednak do celów gospodarczych.
Przeczytaj także:W pałacu w Sartowicach powstanie hotel podobny do tego w Rulewie
Rzecz w tym, że siatka w żaden sposób nie rozwiązuje przyczyn problemu. Jest nią przenikająca mocno w głąb woda z zamkowego dziedzińca. - Brakuje skutecznego systemu odwadniającego - wyjaśnia Wiesław Ratkowski, kierownik wydziału budownictwa UM w Świeciu. - Sytuację pogarszają ostatnie mokre lata. Woda zbyt wolno paruje.
Słońce i przewiew
W tym roku z pewnością tego stanu nie uda się zmienić. Na inwestycje związane z zabytkiem przewidziano tylko 35 tys. zł. Za te pieniądze powstaną dwie ścieżki wykładane kamieniami. - Naprawa piwnic to wydatek rzędu 200-300 tys. zł - szacuje Ratkowski. - Żeby móc to precyzyjnie określić, musielibyśmy mieć dokładną ekspertyzę oraz projekt.
Najbardziej oczywiste rozwiązanie to zdjęcie wierzchniej warstwy ziemi i osuszanie przez kilka miesięcy stropu. Przed ponownym przysypaniem byłby on wzmocniony np. specjalnymi żywicami bądź lekką warstwą żelbetonową, w celu wzmocnienia konstrukcji. Równolegle powstawałby system drenarski, odprowadzający wodę. Na pewno każdy krok wymagać będzie konsultacji ze specjalistami. - Spotkałem się z opinią fachowca, że zbyt gwałtowne osuszenie przyniosłoby skutek odwrotny od zamierzonego - mówi Przemysław Krzyżanowski, odpowiedzialny za zamek. - Mogłaby się po prostu zacząć kruszyć zaprawa.