- Bez szkoły wieś by umierała Życie stałoby się powolne i monotonne - uważa Aldona Jóźwiak, dyrektora szkoły.
Wsi Święte w gminie Koneck to nie grozi. O prężnej działalności szkoły jest głośno, bo bierze ona udział w rozmaitych projektach, pozyskując sprzęt, lub pieniądze na rozmaite oddolne inicjatywy. - Utrzymujemy się z dotacji gminy i z tego, co uda się zebrać stowarzyszeniu - tłumaczy dyrektorka. - Jesteśmy jedną wielką rodziną, wszyscy się znamy i trzymamy razem.
Szkole bardzo pomagają dorośli, nie tylko rodzice uczniów. Panowie oferują siłę mięśni i pracują przy remontach, a panie... Dla pań dyrekcja ma inne zadania: relaks, herbatkę i wspólne rozmowy przy zdobieniu przedmiotów wycinkami z papierów, czyli decoupage. - Zaczęło się przed Bożym Narodzeniem - wspomina Iza Kudlińska. - Techniką deco-upage zrobiłyśmy bombki, ikony i inne ozdoby. Kolędowały z nimi dzieci, odwiedzały starszych mieszkańców wsi. Gdy wpadł za to jakiś grosik, szedł do wspólnej kasy. Rozchodziły się te ozdoby jak świeże bułeczki, były naprawdę śliczne - opowiadają mamy, które znów spotkały się na wspólnej pracy przy ozdobach, tym razem wielkanocnych.
- Jestem po raz kolejny na tych zajęciach. Tym razem robimy ozdoby dla szkoły, a nie na sprzedaż - podkreśla Edyta Zaręba, u której panie zasięgają fachowej rady.
Prawdziwą ekspertką w technice decoupage jest Aldona Jóźwiak. - Byłam kiedyś na warsztatach tej techniki. Stwierdziłam, że rodzice też mogą się jej nauczyć, a przy okazji spotykać się ze sobą. Szkoła to wszystko może im zapewnić. Stąd pomysł na te prace - mówi.
- To nie jedyne nasze przedsięwzięcie - dodaje Dorota Iwińka. - Ostatnio zorganizowaliśmy wieczorek poezji Wisławy Szymborskiej, rodzice, mieszkańcy, a nawet absolwenci recytowali wiersze poetki.
Okazuje się, że absolwenci chętnie odwiedzają swoją szkołę, niektórzy odbywają tu praktyki zawodowe lub staż, inni po prostu chcą wziąć udział we wspólnej zabawie czy spotkaniu.
Mieszkańcy wsi nie wyobrażają sobie Świętego bez szkoły.
- Nasze dzieciaki są świetnie wyuczone, bo nauczyciele naprawdę się starają. No i wieś ma coś dla siebie. Szkoła organizuje różne spotkania i zabawy - mówi jeden z gospodarzy.
- Mieliśmy taki projekt, w ramach którego odwiedzaliśmy starszych mieszkańców wsi, którzy pokazywali dzieciom różne zajęcia: robótki na drutach czy prace stolarskie, była też pani, która śpiewała ludowe piosenki - mówi dyr. Jóźwiak - Dzieciom się podobało, bo to ciekawsze niż nauka z podręcznika. I lepiej poznały naszych mieszkańców.
Panie które robią ozdoby wielkanocne dla szkoły, są zachwycone zajęciami. - Kiedyś nasze mamy robiły na drutach lub darły pierze, a my mamy nasz decoupage i możemy sobie przy tym porozmawiać - mówią.
Czytaj e-wydanie »