Przez kilka dni anonimowy Czytelnik z Dębowa informował nas w imieniu mieszkańców całej wsi, że nieporozumieniem jest, iż proboszcz miejscowej parafii wydzierżawił zabudowania dla punktu skupu żywca. Twierdził, że świnie bardzo przeszkadzają w czasie mszy świętych i pogrzebów.
Nigdy by się nie zgodził
- Na punkt skupu żywca nigdy bym się nie zgodził - zapewnia ksiądz proboszcz Mariusz Jankowski. - To nie jest gra słów: Mamy tu bazę dla eksportu zwierząt. A to przecież nie to samo. Faktycznie: nie to samo. Ale czy zwierzęta zwożone do tej bazy z okolicznych punktów skupu żywca przeszkadzają w czasie mszy i pogrzebów? Wszak zabudowania wydzierżawione firmę z Łobżenicy od kościoła dzieli
tylko kilkadziesiąt metrów.
Jedynie do cmentarza jest znacznie dalej. Jest on za kościołem i plebanią. - Zwozimy do Dębowa zwierzęta tylko raz-dwa razy w tygodniu - mówi Dorota Sobczak, właścicielka bazy. - I to na krótko. Zdarza się, że wcale. Zależy to od intensyfikacji eksportu. Staramy się, w uzgodnieniu z księdzem proboszczem, robić to tak, by transport zwierząt nie odbywał się w czasie mszy świętych czy innych uroczystości kościelnych.
Inspektor weterynarii nie sprzeciwia się
Powiatowy inspektor weterynarii w Nakle zapewnia, że baza w Dębowie spełnia warunki sanitarno-weterynaryjne, a obiekt warunki przewidziane prawem unijnym.
Komu więc w Dębowie przeszkadzają świnie w zabudowaniach kościelnych? Sprawa to o tyle dziwna, że świnie pod kościołem są od kilku lat i dotąd żądnych skarg nie było.
Wójt Sadek wspomina
- Kiedy w tym roku powiat robił w Dębowie chodnik przed kościołem, to drogowiec z gminy opowiedział mi, że jedna z mieszkanek zapytała go, czy ciężkie TIR-y podjeżdżające do bazy nie zniszczą kostki? - wspomina wójt Sadek Zygmunt Gliszczyński. - Tylko tyle. Żadnych innych uwag czy skarg nie było. I proszę mi wierzyć: po raz pierwszy słyszę, że świnie w bazie w Dębowie komukolwiek przeszkadzają.
Rozmawiałem z wieloma mieszkańcami Dębowa. Tymi mieszkającymi obok kościoła, i dalej - na drugim końcu wsi. Pytałem też ludzi w pobliskim sklepie. Nie, nikomu świnie w zabudowaniach kościelnych nie przeszkadzają. Czy słychać je w czasie mszy świętych czy pogrzebów? Nie.
Jedna tylko kobieta powiedziała, że
to jednak nie uchodzi,
by pod kościołem i w zabudowaniach kościelnych była baza zwozu zwierząt, że to nie jest najszczęśliwsze rozwiązanie i nie licuje z godnością obiektu sakralnego. Niepotrzebnie TIR-y rozjeżdżają przykościelny parking.
- Ale - dodały dwie inne mieszkanki Dębowa - nawet jeżeli nie licuje, to pieniądze z dzierżawy ksiądz proboszcz przekazuje na zbożny cel!
Na rzecz parafii
O tym, że proboszcz Jankowski założył w Dębowie Stowarzyszenie kulturalno-społeczne na rzecz rozwoju wiosek parafii Dębowo dowiedziałem się wcześniej - u wójta gminy Sadki. Proboszcz otworzył m.in. świetlicę parafialną, organizuje dożynki parafialne i inne imprezy, założył dziecięce i młodzieżowe zespoły sportowe, które wyjeżdżają już na imprezy poza gminę Sadki, nawiązał kontakty z parafią na Litwie. - To ksiądz bardzo społecznie aktywny - chwali proboszcza z Dębowa wójt Gliszczyński.
Dostało się za to wójtowi
- Zamiast o świniach, niech pan napisze o tym, jak gmina nas traktuje - to głosy kolejnych mieszkańców Dębowa. - W Sadkach lampa przy lampie, w sąsiednich gminach tak samo. Tylko u nas przystanek przy drodze Dębowo - Broniewo w krzakach i bez lampy! Aż strach, gdy ciemno, czekać tam na autobus! Kawałek chodnika ksiądz załatwił. Ale przecież przydałby się przez całą wieś, jak w Sadkach! Na przykładzie Dębowa widać, że bliższa koszula ciału!
I nadal nie wiemy, komu przeszkadzają świnie...