Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świnie siedzą w kinie. Czy bojkot wszystkiego co rosyjskie ma sens?

Adam Willma
Adam Willma
Czy każdy Rosjanin musi dziś jasno opowiedzieć się politycznie? A jeśli sankcje wzmogą tylko poczucie zagrożenia u Rosjan i zbliżą ich do autokratycznego władcy?
Czy każdy Rosjanin musi dziś jasno opowiedzieć się politycznie? A jeśli sankcje wzmogą tylko poczucie zagrożenia u Rosjan i zbliżą ich do autokratycznego władcy? Karolina Misztal
Bojkot Rosji nakręca się z dnia na dzień. Z afiszów W Szczecinie wyleciały utwory Piotra Czajkowskiego. Filharmonia w Bydgoszczy również wykasowała z programu dzieła rosyjskich kompozytorów i podziękowała artystom z Federacji Rosyjskiej. Czy słusznie?

Z programu Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena usunięto występ 18-letniej Ewy Gieworgian (podczas Konkursu Chopinowskiego reprezentowała Armenię i Rosję) oraz Nikołaja Chaziajnowa. Rosyjska muzyka znikła również z anteny radiowej Dwójki.

Rosyjskich filmów nie będzie można oglądać również na większości festiwali filmowych, a wydawnictwa wstrzymują prace nad przekładami z literatury rosyjskiej.

Wódka, sport i koty

Na szeroką skalę rozpoczął się bojkot produktów rosyjskich. Niebawem nie będzie możliwości zakupienia rosyjskiej wódki. Ale to nie jedyny problem. W internecie pojawiły się informacje, że sławne polskie marki - Żubrówka, Soplica czy Absolwent należą do rosyjskiego miliardera Roustama Tariko (właściciela Roust Corp.). Apel o bojkot poszedł w świat, choć w 2018 wódki zostały „zrepolonizowane” przez wadowicki Maspex. Z podobnym problemem musiała mierzyć się austriacka sieć paliwowa Amic, która kilka lat temu wykupiła wiele stacji od rosyjskiego Łukoilu.

W walce z czarnym PR-em, Austriacy rozpoczęli nawet akcję pomocy Ukrainie. W takiej sytuacji zerwanie kontaktów z rosyjskimi federacjami sportowymi wydaje się oczywiste. Wojna dotknie jednak nawet paraolimpijczyków, którzy nie zostali zaproszeni na igrzyska. Z Rosji wracają również europejscy sportowcy, w tym Grzegorz Krychowiak, który rozwiązał umowę z FK Krasnodar.
Sankcje wobec rosyjskich hodowców kotów ogłosiła nawet Międzynarodowa Federacja Felinologiczna. Zarząd FIFe ogłosił, że żaden kot wyhodowany w Rosji nie może być importowany i rejestrowany w żadnej księdze rodowodowej FIFe poza Rosją. Rosyjskie koty dostały też szlaban wszelkie wystawy poza Rosją.

Wolny wybór?

Nic dziwnego, że pojawiają się w tych okolicznościach pytania o sens i zakres sankcji i bojkotów. Czy uderzanie w zwykłych Rosjan, z których wielu opowiada się przeciwko Putinowi (i ponosi tego konsekwencje) jest celowe, a przede wszystkim – skuteczne? Przecież do wielu z nich nie dochodzą nawet prawdziwe informacje z Ukrainy. Czy każdy Rosjanin musi dziś jasno opowiedzieć się politycznie? A jeśli sankcje wzmogą tylko poczucie zagrożenia u Rosjan i zbliżą ich do autokratycznego władcy?

Prawdziwą burzę rozpętał internetowy wpis Anny Netrebko, światowej sławy śpiewaczki, która deklarując sprzeciw wobec wojny jako takiej, odmówiła jednoznacznego zaangażowania: „Jestem przeciwna tej wojnie. Jestem Rosjanką i kocham swój kraj, ale mam wielu przyjaciół na Ukrainie, więc ból i cierpienie w tej chwili łamie mi serce. Chcę, żeby ta wojna się skończyła i żeby ludzie mogli żyć w pokoju. To jest to, co mam nadzieję i o co się modlę.

Dodam jednak jedno: zmuszanie artystów, lub jakiejkolwiek osoby publicznej do publicznego wypowiadania swoich opinii politycznych i do potępienia ojczyzny nie jest właściwe. To powinien być wolny wybór. Jak wielu moich kolegów, nie jestem osobą polityczną. Nie jestem ekspertem od polityki. Jestem artystą i moim celem jest łączenie ludzi w podziałach politycznych”.
W podobnym tonie wypowiedział się Artiom Dziuba, gwiazda rosyjskiej piłki: „Jestem przeciwny dyskryminacji ze względu na narodowość. Nie wstydzę się, że jestem Rosjaninem. Jestem dumny z bycia Rosjaninem. I nie rozumiem, dlaczego sportowcy powinni teraz cierpieć. Wojna jest przerażająca. Ludzie pod jej wpływem wyrzucają się z siebie negatywne emocje. Ile gniewu, brudu i żółci wylało się teraz na wszystkich Rosjan, niezależnie od ich pozycji i zawodu. Te tysiące ludzi, którzy piszą obelgi i groźby. Wojna się skończy, ale stosunki międzyludzkie przetrwają. Nie da się ich pominąć. Pamiętajcie o tym”.

Przeciwnicy „totalnego bojkotu” przypominają, że w czasie II wojny światowej sławna brytyjska pianistka Myra Hess dawała recitale w bombardowanym Londynie, grając muzykę Bacha. Po wojnie filharmonicy izraelscy również grali utwory niemieckich kompozytorów, wyłączając z tego grona jedynie Wagnera.

Jakie koszty ma ponieść nieżyjący twórca?

- Formalnych sankcji w dziedzinie kultury nie ma – podkreśla Ernest Wyciszkiewicz, dyrektor Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu. - Mamy jednak efekt, który zdefiniował bardzo dawno Cyceron – „podczas wojny milczą muzy”. W sytuacji konfliktu, w którym na naszych oczach od kilku dni na naszych oczach giną ludzie, działalność artystyczna schodzi na na dalszy plan. Pojawia się też oczekiwanie wobec osób publicznie znanych i rozpoznawanych, aby zajęły stanowisko wobec tego, co się dzieje. Chodzi przede wszystkim o twórców i artystów rosyjskich – Rosjanie muszą odpowiedzieć sobie na fundamentalne pytanie kim chcą być i jak chcą być postrzegani jako zbiorowość.

Co zatem z osobami, które stanowią antyputinowską opozycję w Rosji? - Mamy wiele listów i apeli różnych grup zawodowych – artystów, intelektualistów, dziennikarzy, którzy sprzeciwiają się tej wojnie i nazywają sprawy po imieniu – podkreśla Ernest Wyciszkiewicz. - To należy doceniać i darzyć tych ludzi szacunkiem, bo przecież narażają siebie na konsekwencje. Niestety nie mam jednak dla nich dobrych wiadomości, bo gdy trwają działania wojenne, pojawia się kwestia współodpowiedzialności całości. Nie da się nie mieszać polityki do sportu czy kultury. Nie dzisiaj. O ile formalizowanie jakichś sankcji wobec przedstawicieli rosyjskiego świata kultury nie ma sensu, ważne jest, aby instytucje kultury zastanowiły się jak ich partnerzy odnieśli się do obecnej sytuacji. W tej chwili mamy do czynienia z momentem decydującym dla naszego regionu na wiele lat w przód. Ale też dla rosyjskiego społeczeństwa i jego przedstawicieli, którzy budują dyskurs publiczny.

Zdaniem dyrektora CPRD nie należy jednak przekraczać granicy absurdu: - Jeżeli Czajkowski spada z afisza, ponieważ był Rosjaninem, to jest to nonsensowne. Co innego, gdyby był to koncert albo spektakl przygotowany przez Rosjanina, który popiera dziś agresję, wówczas byłbym absolutnie za jego zdjęciem. Natomiast sekowanie wszystkich dzieł kultury, zakaz czytania Dostojewskiego, Puszkina czy Tołstoja? Bądźmy poważni – ci twórcy nie są odpowiedzialni za politykę prezydenta Putina. Sens ma bojkot, który sprawi, że koszty poniesie rosyjskie społeczeństwo. Ale jakie koszty miałby ponieść nieżyjący od dawna rosyjski twórca? Tego nie rozumiem.

Docierajmy z informacją

Prof. Dominik Antonowicz, socjolog z UMK koncentruje się na sprawie sportu. Choć jest zwolennikiem najostrzejszych sankcji, on również widzi możliwość niuansowania: - Sankcje w świecie sportu mają istotne znaczenie, bowiem symbolicznie manifestują wykluczenie Rosji z cywilizowanego świata. Powinny obejmować one wszelkie formy rywalizacji międzynarodowej zarówno w konkurencjach zespołowych (reprezentacji oraz klubów), jak i indywidualnych. Nie powinno być żadnych wyjątków ani półśrodków, rozgrywania spotkań bez flagi czy hymnów itd. Nie ma innego tak skutecznego sposobu aby zakomunikować zwykłym Rosjanom, wśród których ich prezydent cieszy się przecież całkiem sporym poparciem, że pod rosyjską flagą dokonywane są barbarzyńskie działania, na które nie ma przyzwolenia społeczności międzynarodowej. To właśnie Rosjanie wybrali Putina na prezydenta i tylko oni mogą go skutecznie tej władzy pozbawić – to kwestia politycznych wyborów i ich konsekwencji. Natomiast nie jest zwolennikiem wykluczania zawodników z rozgrywek ligowych o ile nie będę afiszować się miłością do swych politycznych przywódców. Po pierwsze ofiarą takiego działania będą głównie europejskie kluby, a po drugie wiele z nim będzie z czasem szukało furtek, aby ten przepis obejść.

- Zawsze znajdą się ludzie, którzy widzą świat biało-czarno, ale jeśli mamy działać racjonalnie, trzeba widzieć świat we wszystkich barwach – apeluje prof. Roman Backer, politolog z UMK, znawca spraw rosyjskich. - Ogromna większość Rosjan nie chce takiej wojny, jaka jest w tej chwili na Ukrainie, a znaczna część Rosjan zwyczajnie nie wie, co się tam dzieje. Rosjanie szukają obecnie alternatywnych źródeł informacji. Nie będzie dla nich wstrząsem zdjęcie z afiszy koncertu Czajkowskiego. Wstrząsem będzie dla nich informacja o liczbie ofiar na Ukrainie, zabitych nie na „ćwiczeniach”, ale w trakcie krwawej wojny o zniewolenie bratniego narodu. W takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem nie jest negowanie wszystkiego, co rosyjskie. Naszym zadaniem powinno być docieranie z rzetelną informacją do zwykłych Rosjan, a jednocześnie taka walka przeciwko reżimowi rosyjskiemu, by jak najszybciej został pozbawiony wszelkich możliwych zasobów.

Gdzie rąbią drwa

Sprawa kontaktów z naukowcami z Rosji nadal budzi emocje na uczelniach: - Również w środowisku politologów pojawił się pomysł, żeby zerwać współpracę z naszymi rosyjskimi kolegami - mówi prof. Backer. - Przeważył mój pogląd, że należy utrzymywać relacje – osobiste, naukowe, instytucjonalne – z ludźmi, którzy są przeciwko wojnie, protestują przeciwko niej albo wyraźnie się dystansują.

Prof. Dariusz Dąbrowski z UKW w Bydgoszczy, znawca dawnej Rusi, którego prace cenione są zarówno w Rosji, jak i na Ukrainie, pogodził się już z myślą, że wojna będzie oznaczała dla niego wielkie naukowe straty: - Oczywiście stracę na tym konflikcie. Sankcje uderzą również w osoby deklarujące się przeciw wojnie, ale jasne jest dla mnie, że dziś Europa i świat muszą wykazać się bardzo twardą postawą. Proputinowscy Rosjanie często posługiwali się frazesami – że sport, kultura czy nauka są poza polityką, żeby szerzyć imperialistyczne hasła i śmiać się wszystkim w nos. Gdzie drzewa rąbią, tam wióry lecą, więc muszę pogodzić się z ograniczeniem współpracy z wieloma rosyjskimi kolegami, również z tymi, których bardzo cenię.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska