Świńska grypa. Pod nadzorem jeszcze tylko sześć osób w regionie

W ubiegłym tygodniu Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna objęła szczególnym nadzorem epidemiologicznym 14 osób, u których istniała możliwość zakażenia wirusem A/H1N1. - Siedem z nich przyleciało z Nowego Jorku samolotem, którym podróżowała zakażona mieszkanka Mielca - informuje Jerzy Kasprzak, dyrektor stacji. - Pozostałe w ostatnim czasie przyleciały innymi lotami z Meksyku lub Ameryki Północnej.

Badania krwi wykluczyły obecność w organizmach tych osób wirusa "świńskiej grypy", jednak, mimo to, zostały poddane obserwacji we własnych domach. -Okres wylęgania się wirusa trwa siedem dni, więc musieliśmy zastosować działania profilaktyczne - tłumaczy Jerzy Kasprzak.

W przypadku ośmiu osób rzeczony tydzień już minął. - Nie ujawniły się u nich żadne objawy grypowe, toteż "zdjęliśmy" z nich nadzór - informuje wojewódzki inspektor sanitarny.

Nic niepokojącego nie zauważono również u pozostałych sześciu mieszkańców naszego regionu, jednak oni pozostaną jeszcze pod obserwacją. - Zostali objęci nadzorem później i siedmiodniowy okres minie u nich dopiero w najbliższych dniach - tłumaczy Jerzy Kasprzak.

Z informacji sanepidu wynika, że w weekend i poniedziałek nie pojawiły się żadne nowe przypadki podejrzenia "świńskiej grypy" u mieszkańców naszego regionu. - Jednak jest to stan na poniedziałkowe popołudnie i w każdej chwili może się to zmienić - podkreśla dyrektor kujawsko-pomorskiego sanepidu.