Napisał do nas jeden z mieszkańców Śródmieścia (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) - 20 sierpnia od godzin rannych na ulicy pracowała firma wycinająca drzewa. Usunięte zostały całkiem pokaźne drzewa o przekroju pnia ok. 30-50 cm. Do godziny 8 rano wycięte zostały na pewno 2 drzewa na wysokości posesji 2 i 4, pytając sąsiadów dostałem wiadomość, że po godzinie 8 wycinka trwała dalej - relacjonował.
- Interesuje mnie co wpływa na tak radykalne posunięcia. Miasto wycina relatywnie duże drzewa - czy to kolejny krok aby z naszej ulicy uczynić betonową dżunglę? Nawet jeśli miasto w zastępstwie oferuje nowe nasadzenia to nijak nie można porównać tych niskopiennych „patyków”, które zostały nasadzone do drzew, które zostały wycięte - pisze nasz Czytelnik.
A co na to bydgoski ratusz? - Wycinka jest realizowana na podstawie decyzji marszałka województwa i dotyczy łącznie 6 drzew (jarząbów), które zagrażają bezpieczeństwu ludzi – są w złym stanie sanitarnym. Jesienią, na ul. 20 stycznia zasadzimy 7 nowych jarząbów - informuje Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy.
W ubiegłym tygodniu zaniepokojeni mieszkańcy alarmowali, że drzewa mają być wycięte w ciągu ul. Gdańskiej - między 11 Listopada a Modrzewiową. Okazało się jednak, że to na szczęście nieprawda.
Ratusz poinformował, że ani miasto, ani KPEC nie prowadzi wycinki drzew w tym rejonie. - Nie planujemy też żadnej wycinki w tym rejonie. Drzewa zaznaczone kropkami są poddawane cięciom pielęgnacyjnym - ścinane są suche gałęzie, tzw. posusz - brzmiało wyjaśnienie biura prasowego.
Zobacz także wideo: Rewolucja dla kierowców. Te zmiany musisz znać