I nie chodzi tu o wykazanie się cechami pracoholizmu, ale raczej wiarą w rzeczy niemożliwe. Bynajmniej taką zasadą kieruje się jeden z najbardziej kontrowersyjnych i zarazem najbardziej skutecznych przedsiębiorców w Europie - Duńczyk, Peter Johansen. Jego firma produkuje systemy świetlne i wyposażenie dyskotek. W tym koncernie w ogóle nie używa się słów: "nie da się", a wśród pracowników panuje zasada, że niemożliwy problem można rozłożyć na realizowane podproblemy.
Ale nietypowe podejście do problemów wymaga nietypowych ludzi. Dlatego mile widziane na rynku pracy są osoby, które nie zawahają się złamać wszelkich zasad, na których oparty jest świat. Pracodawcy chcą, by ich przyszli podwładni umieli marzyć i byli gotowi te pragnienia realizować. Muszą być przygotowani do popełniania rzeczy szalonych. Dlatego podczas rozmów kwalifikacyjnych często brakuje pytań o doświadczenie czy wykształcenie. Bardziej interesujące wydają się natomiast charakter i postawa. Na przykład zamiast kogoś, kto zdobywał szlify w firmie konsultingowej, pracodawcy wolą tego, który w tym samym czasie przeszedł pieszo pustynię.
Reasumując: nie należy dać wiary przysłowiu "Z motyką na słońce", tylko trzeba się z nią rzucać... (d-ka)
