Przed meczem wydawało się, że FC Barcelona bez większych problemów odniesie zwycięstwo i powiększy przewagę nad drugim w tabeli Atletico Madryt. Przewidywania szybko zresztą weszły w życie, bo już po 16 minutach goście prowadzili 2:0. W 12. minucie bramkę zdobył Coutinho, a cztery minuty później gola strzelił Malcom. Między innymi Lionel Messi,Ivan Rakitić i Gerard Pique, którzy rozpoczęli spotkanie jako rezerwowi mogli się odprężyć.
Jednak Villarreal, który zajmuje 17. miejsce w La Liga, grozi spadek do drugiej ligi. Przed starciem z Barceloną miał jeden punkt przewagi nad strefą spadkową. Do rozegrania, już biorąc pod uwagę wtorkową potyczkę, zostało mu osiem spotkań. Nie mógł więc łatwo się poddać.
W 23. minucie gola na 1:2 strzelił nigeryjski pomocnik Samuel Chukwueze. Pięć minut po przerwie wyrównał kameruński napastnik Karl Toko Ekambi. W 62. minucie kibice na Estadio de la Ceramica oszaleli ze szczęścia, bo po trafieniu Iborry Villarreal objął prowadzenie. W 80. minucie o kolejnego gola powiększył je Carlos Bacca.
Kiedy gospodarze zdobywali bramki numer trzy i cztery na boisku był już Messi. Wkrótce dołączył do niego Rakitić. Chwilę trwało aż drużyna Ernesto Valverde zareaguje. W końcu w 90. minucie gola strzelił Argentyńczyk, pięknego, z rzutu wolnego, piłka odbiła się jeszcze od słupka nim wpadła do bramki. Swoją drogą, dla niego było to jego 32. ligowe trafienie w sezonie. Jest samodzielnym liderem klasyfikacji najlepszych strzelców. Goni go klubowy kolega Luis Suarez, który w czwartej minucie doliczonego czasu gry kopnięciem z półwoleja zdobył swoją 19. bramkę, doprowadzając do wyrównania w meczu.
Po 30 rozegranych meczach Barcelona niezmiennie jest pierwsza. Nad drugim Atletico, które także ma już za sobą 30 spotkań, ma osiem punktów. Trzeci jest Real Madryt z 57 punktami na koncie i jednym rozegranym meczem mniej (w środę o godz. 21.30 zagra na wyjeździe z Valencią, transmisja w Eleven Sports 1).
Andy Cole, legenda Manchesteru United: Zawsze byłem zakochany w grze Lewandowskiego
