Podczas czwartkowej konferencji prasowej prezydent Konstanty Dombrowicz puścił się w szarżę godną samego płk. Kozietulskiego w wąwozie Samosierra. O ile jednak bohaterski dowódca 1. Pułku Szwoleżerów Gwardii Cesarskiej z 1808 roku położył na szali życie swoich kawalerzystów, to prezydent Bydgoszczy może co najwyżej przerżnąć... własną kampanię wyborczą. Sam zresztą przyznał, że jego autorski projekt "Miasto dla pokoleń" na lata 2011 - 2014, z chwilą ogłoszenia terminu jesiennych wyborów na prezydenta Bydgoszczy, można traktować jako jego kandydackie deklaracje. Dokument, w skróconej wersji liczy 34 strony, a największą jego rewelacją jest pomysł utworzenia w Bydgoszczy uniwersytetu medycznego, który powstałby "na bazie Collegium Medicum".
Tego samego dnia to wystąpienie skomentował prof. Andrzej Radzimiński, rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. "Szkoda, że zamiast merytorycznej dyskusji o rozwoju bydgoskiego Collegium Medicum w ramach dużego europejskiego uniwersytetu prezentowane są pozbawione możliwości realizacji pomysły przeznaczone na użytek kampanii wyborczej" - czytamy w jego piśmie.
Konstanty Dombrowicz nie uściśla, jak bez wywołania wojny z Toruniem, Bydgoszcz ma odzyskać sprezentowaną UMK uczelnię. W projekcie pada sformułowanie "podejmiemy starania". Pewnie jednak bydgoszczanie wiedzą, że publicznej uczelni nie powołują władze samorządowe, tylko Sejm RP. Jak zakończy się ta szarża? Dowiemy się jesienią.
Czytaj e-wydanie »