Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szef "Solidarności" w "Cuiavii" nie chce być sprzątaczem. "Prezes mnie nie cierpi"

(dan)
O konflikcie na linii związek zawodowy "Solidarność" - zarząd Kujawskiej Spółdzielni Mleczarskiej "Cuiavia" szeroko rozpisywaliśmy się jesienią 2011 roku. Wówczas to dwaj członkowie "Solidarności" (w tym Hieronim Stachel) zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy. Kilkuset związkowców "Solidarności" z całego kraju przyjechało do Inowrocławia, by walczyć o swoich kolegów.
O konflikcie na linii związek zawodowy "Solidarność" - zarząd Kujawskiej Spółdzielni Mleczarskiej "Cuiavia" szeroko rozpisywaliśmy się jesienią 2011 roku. Wówczas to dwaj członkowie "Solidarności" (w tym Hieronim Stachel) zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy. Kilkuset związkowców "Solidarności" z całego kraju przyjechało do Inowrocławia, by walczyć o swoich kolegów. Archiwum/Dariusz Nawrocki
- Prezes mnie nie cierpi. Robi wszystko, żeby się mnie pozbyć z zakładu. Chce mnie upodlić. Dlatego zaproponował mi zmianę stanowiska - wyznaje Hieronim Stachel, szef "Solidarności" w "Cuiavii".

O konflikcie na linii związek zawodowy "Solidarność" - zarząd Kujawskiej Spółdzielni Mleczarskiej "Cuiavia" szeroko rozpisywaliśmy się jesienią 2011 roku.

Wówczas to dwaj członkowie "Solidarności" (w tym Hieronim Stachel) zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy. Kilkuset związkowców "Solidarności" z całego kraju przyjechało do Inowrocławia, by walczyć o swoich kolegów.

Ostatecznie sąd przywrócił ich do pracy, ale na stanowiska wskazane przez prezesa "Cuiavii". I tak Hieronim Stachel, dotąd brygadzista warsztatu elektrycznego, został maszynistą chłodniczym. Aby rozpocząć prace na tym stanowisku, miał przejść szkolenie. I tu pojawił się kolejny spór. Prezes uznał, iż wystarczy mu miesięczne przeszkolenie. Hieronim Stachel był innego zdania.

- Pracownicy, którzy przychodzą do pracy na to stanowisko szkolą się około trzech miesięcy. Człowiek, którego przyjęto przede mną szkolił się dziewięć miesięcy. On nie miał żadnych innych obowiązków. Ja mam jeszcze godziny związkowe. Jestem przewodniczącym "Solidarności" w Cuiavii. Zasiadam w zarządzie regionu bydgoskiego. Jestem pełnomocnikiem sekcji krajowej mleczarstwa i koncentratów spożywczych. Mam trochę wyjazdów - tłumaczy.

Przeczytaj także: Rzadkie zawody: pielęgniarz dzikich zwierząt

Prezes "Cuiavii" Jarosław Marciniak był innego zdania. - W ocenie zarządu pracownik o tak długim stażu, któremu nie są obce urządzenia, jakie ma obsługiwać, szkolenie w okresie 30 dni roboczych powinno być wystarczające do opanowania praktycznych umiejętności" - czytamy w piśmie wypowiadającym warunki umowy o pracę Hieronimowi Stachelowi.

Zaproponowano mu stanowisko konserwatora terenów zewnętrznych, czyli sprzątacza. Hieronim Stachel nie chce przyjąć tej funkcji. Twierdzi, że prezes chce go upodlić, bo jako szef związku nieustannie wytyka mu różne błędy i nieprawidłowości. Nie wyklucza, iż po raz kolejny o swoją godność walczyć będzie przed sądem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska